Dlaczego dwaj lekarze skazani za błędy medyczne będą nadal leczyć?
Po siedmiu latach zakończył się proces w sprawie śmierci 33-latki z Gdyni. Kobieta trafiła do szpitala, jednak po trzech dobach została wypisana. Zmarła tego samego dnia na Izbie Przyjęć. Sąd skazał lekarzy, ale dzięki decyzji sądu zawodowego będą nadal leczyć. Dlaczego?
Na początku maja 2008 roku do szpitala w Gdyni Redłowie przyszła 33-letnia Ania. Uskarżała się na silne bóle brzucha. Natychmiast przyjęto ją na obserwację. Po trzech dniach została wypisana z oddziału patologii ciąży. Kilka godzin później kobieta ponownie trafiła na Izbę Przyjęć - tym razem w stanie krytycznym. Mimo podjętej reanimacji zmarła osierocając 1,5-roczną córkę. Sekcja zwłok wykazała, że ból brzucha oraz śmierć zostały spowodowane przez skręt jelit. Dzień później mąż kobiety o całej sytuacji zawiadomił komisariat policji w Gdyni. Sam szpital także poinformował gdyńską prokuraturę.
W czasie pobytu w placówce pacjentce wykonywano badania diagnostyczne związane z chorobami ginekologicznymi oraz patologiami ciąży. Mimo uskarżania się na ból nie wykonano USG brzucha. Lekarze tłumaczyli, że kobietom w ciąży robi się jak najmniej badań RTG i USG, ze względu na dobro dziecka.
Gdyńska prokuratura przedstawiła zarzuty dwóm lekarzom. Maciej S. przyjmował kobietę na oddział i podjął decyzję o jej wypisaniu. Maciej D. opiekował się jej przypadkiem. Obaj zostali skazani, ale złożyli apelację od wyroku. Sąd okręgowy podtrzymał wcześniejsze orzeczenie.
Opinie biegłych były druzgoczące. Gdyby wszystko zostało przeprowadzone prawidłowo to kobieta miałaby prawie 80 proc. szans na przeżycie. Niestety, w tym wypadku zabrakło rozpoznania choroby oraz celnej diagnozy.
Skład orzekający zdecydował się podtrzymać w całości zaskarżony wyrok. Tym samym uznał apelację za bezzasadną. Gdyński sąd skazał Macieja S. na rok pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem kary na cztery lata oraz grzywnę 150 stawek po 10 zł każda. Z kolei Maciej D. został skazany na rok pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem kary na trzy lata oraz grzywnę 100 stawek po 10 zł. Mężczyźni muszą również pokryć koszty procesu.
Wyrok sądu okręgowego jest całkowicie odmienny od decyzji Izby Lekarskiej. Sąd zawodowy zdecydował, że żaden z medyków nie dopuścił się błędów i uchybień. W ocenie składu orzekającego przypadek 33-latki prowadzony był według zasad sztuki.