Dlaczego 32-latkowi z Redy udało się przejechać 25 kilometrów do Sopotu i nikt go nie zatrzymał?
Jak to się stało, że niezrównoważonemu 32-letniemu mężczyźnie udało się przejechać 25 km, doprowadzając w tym czasie do kilku stłuczek,wjechać na molo w Sopocie i nikt go nie zatrzymał? To pytanie nadal pozostaje bez odpowiedzi, bo z oficjalnych wypowiedzi pomorskich włodarzy wynika, że służby, zwłaszcza policja, działały jak należy.
W czasie spotkania służb cywilnych oraz samorządowców, które odbyło się w gabinecie wojewody ustalono, że podjęte działania w nocy z soboty na niedzielę były dobrze skoordynowane, a policja wykazała się odpowiednim profesjonalizmem i rzetelnością. - O 23.10 gdyńscy policjanci dowiadują się o niebezpiecznym kierowcy, a już 12 minut później zostaje zatrzymany – powiedział Ryszard Stachurski, wojewoda pomorski.
Niestety w czasie spotkania nie odpowiedziano na najważniejsze pytanie: dlaczego policjanci wiedząc, że mają do czynienia z bardzo dziwnie zachowującym się kierowcą, nie zdołali skutecznie go zatrzymać, kiedy przemieszczał się z Redy do Sopotu – czyli przez 25 kilometrów?
Pierwszy sygnał o szalejącym kierowcy komisariaty otrzymały z placówki policji przy alei Zwycięstwa w Gdyni. - Z uwagi na to, że kierujący jechał w kierunku Sopotu, ale w każdym momencie mógł zmienić trasę odpowiedni komunikat wysłano do komend w Sopocie, Kartuzach, Kościerzynie oraz Karwinach - powiedział komisarz Michał Rusak, rzecznik prasowy gdyńskiej policji. W tej sprawie gdyńscy funkcjonariusze przesłuchują świadków oraz analizują monitoring.
Jak dotychczas, jedynym pozytywnym skutkiem całej sprawy jest fakt, iż podjęto decyzje o zwiększeniu liczby patroli na ulicach Sopotu oraz zdecydowano się zwiększyć obsadę komisariatów. - Zwiększymy liczbę funkcjonariuszy w okolicach Monte Cassino oraz Sopotu, przede wszystkim, aby zapobiec spożywaniu alkoholu w miejscach niedozwolonych oraz potencjalnym bójkom – powiedział Jacek Karnowski, prezydent Sopotu. Najbliższy weekend będzie bardzo ciężkim sprawdzianem dla służb. W Gdańsku rusza Jarmark św. Dominika, a w Gdyni odbywa się Red Bull Air Race. Część z gości zapewne później przeniesie się do Sopotu.
Prezydent Sopotu zapowiedział natomiast, że nie będzie dodatkowych słupków ograniczających wjazd na deptak, ponieważ negatywnie o tym pomyśle wypowiedziały się służby ratunkowe.
W Sopocie w nocy z soboty na niedzielę 23 osoby zostały poszkodowane po tym, jak 32-letni kierowca wjechał autem w spacerowiczów na sopockim molo oraz na deptaku - ul. Bohaterów Monte Cassino.
Tuż po zdarzeniu podejrzany był trzeźwy. Policja podejrzewała jednak, że mógł być pod wpływem środków psychotropowych lub narkotyków. Zlecono badania, które mają to wyjaśnić.
Sopocka prokuratura postawiła mężczyźnie zarzut umyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Za taki czyn grozi do 10 lat więzienia.