Dla prokuratury to jedna z najtrudniejszych spraw. Nie żyje dziewczyna, bliźniacy przerzucają się winą
To jedna z najtrudniejszych spraw, jakie prowadziła prokuratura. Angelika jechała autem z dwoma bliźniakami jednojajowymi. Po wypadku jej ciało znaleziono na tylnym siedzeniu. Śledczy do tej pory nie są w stanie ustalić, kto prowadził samochód.
29.09.2018 14:45
W śledztwie nadal jest mnóstwo pytań, a bardzo mało odpowiedzi. Do tragicznego wypadku doszło 25 czerwca w gminie Grybów na Sądecczyźnie. 19-letni bliźniacy, Karol i Kamil, jechali samochodem z 18-letnią Angeliką. Na łagodnym zakręcie auto wypadło z drogi. Dziewczyna została porzucona na tylnym siedzeniu samochodu. Mimo reanimacji nie udało się jej uratować.
Obaj mężczyźni byli pod wpływem alkoholu. Żaden nie przyznał się do prowadzenia samochodu. Najpierw twierdzili, że prowadziła Angelika, później zaczęli obwiniać się nawzajem. Mimo trwającego ponad trzy miesiące śledztwa śledczy nadal nie wiedzą, kogo oskarżyć o spowodowanie wypadku. Jedno jest pewne: prowadził jeden z bliźniaków.
Okoliczności śmierci nastolatki bada Prokuratura Rejonowa w Gorlicach. Wszelkie badania nie dają jednak odpowiedzi, który przyczynił się do śmierci Angeliki. Mężczyźni mają identyczne DNA. - Żaden nie przyznaje się do kierowania autem. Jeden z nich sugeruje wręcz, że za kierownicą siedziała Angelika - mówi tvn24.pl prokurator Tadeusz Cebo, prokurator rejonowy w Gorlicach.
Śledczy zlecili szereg badań. - Rany bliźniaków zostały dokładnie obfotografowane i przesłane do specjalistów. Biegli dysponują też drobiazgowymi opisami oraz fotografiami wraku - mówi prokurator Cebo w rozmowie z portalem.
Mężczyźni przebywają na wolności. Jeżeli prokuratura nie zdoła żadnemu z nich udowodnić, że kierował samochodem, sprawa zostanie umorzona. Winnemu wypadku ze skutkiem śmiertelnym, który prowadził pod wpływem alkoholu, grozi do 12 lat więzienia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz także: Śnieg na Kasprowym Wierchu. Mógł zaskoczyć niejednego turystę