"Dla Polski stosunki z USA były i pozostaną najważniejsze"
Stosunki polsko-amerykańskie są dobre i z naszej perspektywy priorytetowe - ocenił dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych dr Marcin Zaborowski przed wizytą prezydenta Bronisława Komorowskiego w USA.
07.12.2010 | aktual.: 07.12.2010 09:01
Ekspert zwrócił uwagę na "ważny aspekt polityczny tej wizyty". - Jest to pierwsza wizyta prezydenta Komorowskiego w Stanach Zjednoczonych. To ważny i symboliczny gest wobec USA - ocenił.
W jego opinii "dla Polski stosunki ze Stanami Zjednoczonymi były i pozostaną najważniejszymi stosunkami bilateralnymi". Zastrzegł natomiast, że polsko-amerykańskie "relacje są obecnie w okresie redefinicji, która jest spowodowana różnymi czynnikami subiektywnymi i obiektywnymi".
Jak tłumaczył, "z jednej strony ważna jest zmiana oczekiwań w Polsce, z drugiej USA w mniejszym stopniu interesują się Europą". - W obliczu generalnego spadku zainteresowania Europą w USA oraz rosnących potęg gospodarczych, jak Chiny i Indie, znaczenie stosunków transatlantyckich traci na wartości. I to jest czynnik, który miałby wpływ na każdego prezydenta USA - podkreślił ekspert.
- UE coraz częściej będzie odgrywała rolę obserwatora niż uczestnika, czy też aktora współtworzącego rzeczywistość międzynarodową. Ponadto, obecny prezydent USA (Barack Obama)
nie ma takich instynktów transatlantyckich jak jego poprzednicy. Ma inną biografię i doświadczenie życiowe, jest osobą młodszą i raczej bliżej mu do globalisty niż "transatlantysty". Według Obamy nie ma powodów, dla których Indie czy Indonezja miałyby być mniej ważne niż Europa - powiedział szef PISM.
- Z przyczyn subiektywnych więc Obama jest mniej zainteresowany Europą niż jego poprzednicy. Znaczenie kontynentu europejskiego dla USA zmalało i tym samym znaczenie Europy Środkowo-Wschodniej spadło (...) bardziej w czasie rządów obecnej administracji niż to miało miejsce wcześniej - dodał Zaborowski.
Jak tłumaczył, było to widać na przykładzie sposobu, w jaki zakomunikowana została decyzja o rezygnacji z instalacji elementów tarczy antyrakietowej uzgodnionej wcześniej z administracją George'a W. Busha. - To było bardzo szkodliwe dla naszych stosunków z USA. Sądzę, że osoby z administracji (Obamy), które o tym zdecydowały, mają tego świadomość - dodał. Przypomniał ponadto, że "decyzja została ogłoszona 17 września, czyli w 60. rocznicę inwazji sowieckiej na Polskę".
Zaborowski zastrzegł, że "nie jest tak, że Europa Środkowo-Wschodnia nie jest ważna dla USA". - Jest ona ważna zarówno ze względu na położenie geograficzne, jak i z przyczyn historycznych, roli, jaką odegrała pod koniec zimnej wojny, z powodu zaangażowania w Afganistanie, a także ze względu na to, że jesteśmy jednym z najbardziej lojalnych partnerów. Niemniej USA to mocarstwo globalne, zainteresowane całym światem. W konstelacji, z którą mamy w tej chwili do czynienia, Europa jest dla USA mniej ważna niż bywała kiedyś - ocenił dyrektor PISM.
Podkreślił, że "w sytuacji, kiedy nie mamy 'bushowskiej tarczy antyrakietowej', pozostaje nam umowa o bilateralnej współpracy obronnej". - Mamy więc to, czego chcieliśmy - bowiem warunki, na których godziliśmy się mieć tarczę, pozostają w mocy - dodał.
Na pytanie o to, czy "reset" w stosunkach amerykańsko-rosyjskich dokonał się kosztem Warszawy, Zaborowski odpowiedział: - Myślę, że nie można użyć takiego stwierdzenia, bo my mamy swój własny "reset" w stosunkach z Rosją, który w wielu aspektach idzie dalej niż "reset" rosyjsko-amerykański.
- Prezydent (Rosji) Dmitrij Miedwiediew odwiedził Polskę. Nakładem PISM ukazał się tom "Białe plamy - Czarne plamy. Sprawy trudne w relacjach polsko-rosyjskich (1918-2008)" pod redakcją Adama Rotfelda i Anatolija Torkunowa. Wiele pozytywnych działań obserwujemy w stosunkach polsko-rosyjskich - ocenił Zaborowski. Według niego, "to zbliżenie, choćby ze względu na bliskość geograficzną, ma poważniejsze konsekwencje i większe znaczenie niż to może mieć miejsce pomiędzy USA a Rosją".
W ocenie Zaborowskiego "jednym z najbardziej wymiernych efektów 'resetu' jest nowy traktat START" o redukcji arsenałów atomowych. - Traktat musi być ratyfikowany przez amerykański Senat i nie wiadomo na 100%, czy to nastąpi. Traktat ten daje nam instrumenty monitorowania tego, co dzieje się w Rosji w kontekście arsenału nuklearnego. Bez tego traktatu nie byłoby to możliwe - zwrócił uwagę Zaborowski. - W interesie Polski jest, by Zachód dysponował tego rodzaju instrumentami, m.in. z tego powodu szef MSZ Radosław Sikorski poparł ratyfikację traktatu START - dodał ekspert.
Odnosząc się do kwestii zniesienia amerykańskich wiz dla Polaków, dyrektor PISM powiedział: - Obecnie wizy wydają się być znacznym problemem głównie dla Polonii w USA. Większości polskich obywateli ten problemem nie nurtuje w równym stopniu. Granice UE są otwarte. Można pracować za granicą, np. w Niemczech, często w pobliżu własnego domu, korzystać z określonej pomocy socjalnej, z zasiłków, móc sprowadzić rodzinę.
- Motywacja do wyjeżdżania do USA w celach zarobkowych radykalnie spadła w ostatnich latach. Nie sądzę więc, żeby dla Polaków kwestia wiz była naprawdę szczególnie paląca - zaznaczył.
Pytany, jak objęcie przewodnictwa przez Polskę w UE w drugiej połowie 2011 roku może wpłynąć na stosunki z USA, ekspert powiedział: - Polska obejmuje przewodnictwo w UE w sytuacji obowiązywania Traktatu Lizbońskiego, który zmniejsza kompetencje prezydencji w kwestii ustalania agendy, jeśli chodzi o sprawy zagraniczne. Nasze kompetencje będą dużo większe w kwestiach społeczno-ekonomicznych i dotyczących rozszerzenia UE.
- Niemniej Polska ma ambicje, i słusznie, żeby jednak pewne projekty dotyczące polityki zagranicznej przeprowadzić w czasie tej prezydencji - zauważył Zaborowski. - Jeden z tych projektów będzie dotyczyć przyszłości polityki obronnej UE i w konsekwencji również stosunków UE z NATO. Polska jest w tym względzie wiarygodnym aktorem, ponieważ jest państwem uznanym za państwo atlantyckie, mamy dobre stosunki z USA, podkreślamy wagę NATO jako najważniejszego sojuszu obronnego, ale z drugiej strony jesteśmy też państwem proeuropejskim - powiedział szef PISM.
- W podziale - jak tłumaczył - który istnieje w UE między Wielką Brytanią - eurosceptyczną w sprawach dotyczących polityki zagranicznej i obronnej, a Francją i Niemcami - Polska lokuje się gdzieś pośrodku, ma zatem możliwość bycia pomostem jednoczącym różne punkty widzenia wewnątrz UE.
Marcin Zaborowski zauważył, że Stany Zjednoczone pozytywnie wyrażają się o inicjatywie Partnerstwa Wschodniego: - Sadzę, że mamy w tej mierze do czynienia z dobrą wolą po stronie USA. Poza tym Stany należą do grupy przyjaciół Partnerstwa Wschodniego wspólnie z Rosją, Norwegią i Japonią i wydaje mi się, że doceniają wagę tej inicjatywy.