Dla kariery zabijali cywili i przebierali ich w mundury
Kolumbijscy żołnierze zabijali cywilów i przebierali ich w wojskowe mundury. Wszystko po to, by otrzymać awans i premię. Jeden z dowódców, płk Luis Fernando Borja, został skazany na 21 lat więzienia - informuje BBC. Karę zmniejszono mu dwukrotnie, gdyż przyznał się do winy.
14.07.2011 | aktual.: 14.07.2011 16:36
Borja przyznał, że dowodzona przez niego jednostka zabiła 57 cywili i przebrała ich w mundury, informując, że zlikwidowali rebeliantów. Jak podaje BBC, skandal z zabijaniem cywilów wyrósł z polityki kolumbijskiej armii - promocje i nagrody otrzymywali ci, którzy wymordowali najwięcej lewicowych rebeliantów.
Kolumbijski prokurator generalny bada ponad 1,4 tys. podobnych spraw. Ofiar mogą być nawet tysiące. Borja jest najwyższym wojskowym skazanym do tej pory w aferze "fałszywych partyzantów".
Kolumbijskie wojsko walczy z bojówkami, które kryją się dżungli. Najbardziej znanymi z nich są Rewolucyjne Siły Zbrojne Kolumbii (FARC). Rząd kolumbijski próbował już wielu metod zwalczenia lewicowych rebeliantów - wspierał m.in. okrutne prawicowe ugrupowania zbrojne jak np. Zjednoczone Siły Samoobrony Kolumbii (AUC).
Większość przypadków "fałszywych partyzantów" wydarzyła się za prezydentury konserwatywnego polityka Alvaro Uribe. Cieszy się on opinią "pogromcy" komunistycznych partyzantek, które doprowadzały kraj do ruiny.
Wcześniej w lipcu sąd skazał na 60 lat więzienia ośmiu żołnierzy za zabicie w 2006 roku w prowincji Antioquia czterech rolników. Wojskowi przekonywali, że ich ofiary były rebeliantami.