"Die Welt": Polska zapłaci wysoką cenę za podział narodu
Rok po wyborczym zwycięstwie PiS dynamika gospodarcza Polski jest imponująca, lecz naród jest podzielony - pisze opiniotwórcza "Die Welt".
26.10.2016 | aktual.: 26.10.2016 13:00
We wtorek (25.10.2015) minął rok od zwycięstwa partii Jarosława Kaczyńskiego w wyborach parlamentarnych - przypomina autor artykułu w opiniotwórczej "Die Welt". Dzień przed rocznicą koncern Volkswagena otworzył swoje drugie już zakłady w Polsce.
Inwestycja we Wrześni ma wartość 800 mln euro. Powstanie tam też ponad 2 tys. nowych miejsc pracy. „Die Welt” informuje o podobnej inwestycji koncernu Daimlera na Dolnym Śląsku i zaznacza, że „wszystkie te inwestycje byłyby prawie nie do pomyślenia, gdyby nie poprzednie rządy” tworzące „dobre, a przede wszystkim prawne ramy” dla tych inwestycji.
Nowa polityka PiS potwierdza stare powiedzenie
Autor artykułu zatytułowanego "Piąty podział Polski" zauważa, że „rządzący konserwatyści wprawdzie nie przepadają szczególnie za zagranicznymi inwestorami, ale dobrze wiedzą, że, mówiąc językiem marksistów, pod społeczną nadbudową musi zostać stworzona baza”. Dlatego nowe zakłady zostały pochwalone przez polskiego ministra gospodarki.
Tymczasem premier Beata Szydło jeździ po kraju ogłaszając wielki program mieszkaniowy. Jak zauważa „Die Welt”, PiS zrealizował już jeden ze swoich flagowych projektów. W kwietniu wprowadzono zasiłek 500+ na drugie i każde kolejne dziecko. Dla wszystkich źle opłacanych pracowników jest to, w opinii gazety, sygnał, żeby wrócić na łono rodziny. Gazeta informuje o tylko ośmioprocentowym poziomie bezrobocia w Polsce, najniższym od przełomu w 1989 roku.
Według dziennika, ta nowa polityka potwierdza tylko stare powiedzenie, że w demokracji zmieniają się regularnie dwie partie: pierwsza to "partia zaciskania pasa", a druga to "partia św. Mikołaja". "W kraju naszego sąsiada rządzili dotąd prawie zawsze ci, którzy zaciskali pasa” - pisze ukazująca się w Berlinie opiniotwórcza gazeta. „Die Welt” przypomina w tym kontekście "terapię szokową" Balcerowicza oraz liberałów pod wodzą Donalda Tuska podkreślających, że Polska jest krajem na dorobku. Po nich przyszła kolej na „partię św. Mikołaja" - ocenia gazeta.
Jak pisze dziennik, inaczej niż po zwycięstwie w wyborach parlamentarnych na Węgrzech w 2010 roku partii Fidesz Viktora Orbana, „partia PiS Jarosława Kaczyńskiego, jej duchowa siostra”, zastała w 2015 roku kraj w pełni rozwoju gospodarczego – z niskim poziomem inflacji i "jak na miarę UE" stosunkowo niskim zadłużeniem.
PiS chce hegemonii kulturowej
„Die Welt” przypomina, że PiS zarzucał swoim poprzednikom w kampanii wyborczej „w bezprecedensowy demagogiczny sposób”, że zamienili "Polskę w ruinę". Z tych ruin, zauważa dziennik, PiS będzie jeszcze długo czerpał korzyści.
Tymczasem „gospodarka wyemancypowała się od politycznych zawirowań”. Tym tłumaczy „Die Welt” fakt, że niemieccy inwestorzy nie zniechęcili się w swych działaniach zmianą sytuacji politycznej. „Fundamenty kraju są przypuszczalnie bardziej stabilne, niż przekonują nas o tym polityczne burze”, jak ostatnio protesty przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Nie ma się czemu dziwić – pisze autor artykułu w „Die Welt”. „PiS bowiem chce czegoś więcej niż tylko władzy; on chce hegemonii kulturowej i to w przyspieszonym tempie”. Stąd „wymiana elit“ także w mediach, stąd „demonizowanie wrogów”, bez czego się to nie obędzie – zaznacza dziennik. „Kaczyński opanował to do perfekcji” – pisze „Die Welt”. Następnie dziennik wyjaśnia, że do „tego rodzaju hegemonii kulturowej” należy m.in. podważanie wszystkich zasług innych osób od 1989 roku. Do tego należy też „dzielenie i rządzenie, niszczenie zaufania, polaryzowanie zamiast godzenia – to jest praktyka tej partii” – pisze Gerhard Gnauck. Niemiecki dziennikarz uważa, że „za
ten podział narodu Polska pewnego dnia zapłaci wysoką cenę” zaś prezydent Andrzej Duda „będzie żałował swojej marginesowej roli na scenie tego spektaklu”.
Duma narodowa ważniejsza od obywatelskiej
Dziennikarz odpowiada na końcu artykułu na pytanie, jak mogło dojść do tego wszystkiego akurat w Polsce tak przywiązanej do tradycji wolnościowych?
Dziennik przypomina, że walka przeciwko zaborcom jednoczyła Polaków, zarówno tych, których walczyli o niepodległość narodową jak i swobody obywatelskie. "Po wielkim zwycięstwie 1989 roku mogło nastąpić rozdzielenie albo przeciwstawienie sobie tych dwóch celów" - analizuje autor. "Nagle - gdy zapewnione zostały podstawowe swobody - duma narodowa stała się ważniejsza od dumy obywatelskiej". "Die Welt" apeluje, żeby przyjąć do wiadomości, że "na silnych korzeniach ‘Solidarności’ wyrosło nie jedno, lecz dwa drzewa" i ugrupowania prawicowe i katolickie są także częścią składową polskiego społeczeństwa obywatelskiego. "Zamiast oczekiwać, że reszta świata stanie się taka sama, jak my, powinno się wykorzystać rocznicę wygranej PiS i przyjrzeć się uważniej niż dotychczas rzeczywistości – "i to nie tylko w Polsce".
Barbara Cöllen (opr.), Deutshe Welle