"Die Welt": Polacy zasługują na własny pomnik w Berlinie
"Celem Hitlera była zagłada Polski. Dlatego Polakom należy się własny pomnik w Berlinie. Miejsce poświęcone wszystkim narodom Europy Wschodniej pomijałoby szczególny charakter polskich ofiar" - czytamy w najnowszym wydaniu "Die Welt".
Autor eseju "Dlaczego Polacy zasługują na własny pomnik w Berlinie", Thomas Schmid, podkreśla na wstępie, że wojna Niemiec przeciwko Polsce od samego początku była wojną na wyniszczenie. Przypomina słowa Hitlera wypowiedziane do dowódców Wehrmachtu na 10 dni przed agresją, że celem jest unicestwienie Polski - zniszczenie jej sił witalnych. 1 września 1939 roku rozpoczęła się "systematyczna likwidacja" polskich elit. "Polski miało nie być" - czytamy we wtorkowym wydaniu "Die Welt".
Schmid zwraca uwagę na długą pruską tradycję pogardy wobec Polski, którą traktowano jak "państwo nieudaczników" - ludzi "nieporządnych i niezdolnych do zdyscyplinowanej pracy". Wspomina o stereotypie "polskiej gospodarki", który był żywy jeszcze w czasach NRD.
Niemiecki dziennikarz wytyka Niemcom, że nie pamiętają, iż Rzeczpospolita w latach 1569 - 1795 należała do centrum Europy i gwarantowała całej szlachcie równość wobec prawa i prawa polityczne, a także "złotą wolność". "Naród szlachecki był uniwersalny, nie etniczny" - podkreśla Schmid. Wspominając o Konstytucji Trzeciego Maja, komentator pisze, że Polacy byli w tym czasie najbardziej postępowym narodem Europy, który otworzył Europie drzwi do epoki konstytucyjnej.
Pod koniec XVIII wieku Polska była dla carskiej Rosji, żądnych władzy Prus i Imperium Habsburgów prowokacją i przeszkodą w ich mocarstwowej polityce. Schmid zwraca uwagę, że koryfeusze Oświecenia, tacy jak Georg Forster, nie bronili polskiej wolności, a Voltaire wręcz usprawiedliwiał zniszczenie państwa polskiego.
Polska na Zachodzie wcześniej niż Niemcy
Jak podkreśla Schmid, utworzona w 1871 roku Rzesza Niemiecka wyróżniała się "agresywną antypolską postawą". Antypolonizm był także cechą elit politycznych w Republice Weimarskiej. "Na długo, zanim Niemcy stały się państwem zachodnim, Polska tam (na Zachodzie) już była. Patrząc na Polskę, nie spoglądamy na Wschód, lecz w pewnym sensie na Zachód" - pisze Schmid.
"Polska jest przypadkiem szczególnym. Dlatego własny pomnik polskich ofiar nazistowskiej okupacji jest pilnie konieczny" - zaznacza publicysta "Die Welt".
Pomnik dla wszystkich zabitych, którzy w latach 1939-1945 zginęli na wschód od Odry, "zatarłby szczególny charakter Polski i zamazałby wiele różnic". Przede wszystkim fakt, że Związek Sowiecki od września 1939 roku do ataku niemieckiego Wehrmachtu w czerwcu 1941 roku nie był ofiarą lecz państwem-sprawcą - czytamy w "Die Welt".
Schmid wskazuje na niemiecko-sowiecki pakt Ribbentrop-Mołotow i zaznacza, że Polska była w 1939 roku ofiarą zarówno niemieckiego Wehrmachtu i SS, jak również Armii Czerwonej i NKWD. Autor przypomina, że obecnie istnieją dwa projekty upamiętnienia ofiar wojny. Jeden miałby być poświęcony 6 mln Polaków, a drugi przewiduje upamiętnienie wszystkich ofiar niemieckiej polityki "Lebensraumu" w Europie Wschodniej. "Te dwa projekty nie wykluczają się, lecz nie da się ich także skompilować czy połączyć" - stwierdza autor.
Zgniły kompromis
Odnosząc się do kompromisowego projektu przedstawionego w czerwcu wspólnie przez Niemiecki Instytut Spraw Polskich (DPI) w Darmstadt i Fundację Pomnik Pomordowanych Żydów Europy, Schmid pisze, że chociaż sprawia on wrażenie "mądrego salomonowego rozwiązania", to jest w rzeczywistości "złym, zgniłym kompromisem".
Propozycja przewiduje powstanie Pomnika Polaków w formie artystycznej instalacji oraz ośrodka dokumentacyjnego poświęconego niemieckiej okupacji w całej Europie, który dysponowałby pomieszczeniami wykorzystywanymi na upamiętnienie poszczególnych grup ofiar. Autor zastrzega, że w Niemczech powinno znaleźć się też miejsce na upamiętnienie 6,2 mln żołnierzy Armii Czerwonej oraz 17 mln obywateli ZSRR, którzy zginęli w drugiej wojnie światowej.
"Polska potrzebuje jednak własnego pomnika. Ponieważ chodziło wtedy o unicestwienie polskiego narodu, pomnik ten musi mieć charakter narodowy. To nie ma nic wspólnego z nacjonalizmem" - pisze Schmid.
Jego zdaniem propozycje miejsca pamięci poświęconego wszystkim ofiarom wojny w Europie mają na celu "niedopuszczenie do powstania Pomnika Polaków". "Należy mieć nadzieję, że większość posłów Niemieckiego Bundestagu nie ulegnie słodkiej truciźnie kompromisu dla zachowania świętego spokoju" - pisze Thomas Schmid ostrzegając, że "rezygnacja z odrębnego miejsca pamięci poświęconego polskim ofiarom byłaby poważnym błędem niemieckiej polityki".
Przeczytaj też: Szok i normalność. Halle przed procesem domniemanego zamachowca
Były strażnik ze Stutthofu przeprasza. "To się nie może powtórzyć"