Demonstracje KOD w całej Polsce. Zebrani manifestowali pod hasłem "Wolne media"
• Manifestacje KOD odbyły się w 19 miastach w Polsce
• Polacy manifestowali też za granicą, m.in. w Berlinie i Londynie
• "Wolne media" - pod takim hasłem wyszli w sobotę na ulice ludzie w Polsce
• Ratusz: "W Warszawie w manifestacji wzięło udział ponad 20 tys. osób"
• Nie są jeszcze znane szacunki policji
09.01.2016 | aktual.: 09.01.2016 20:59
W wielu miastach w Polsce - manifestacje Komitetu Obrony Demokracji przeciwko zmianom w mediach publicznych. Wielotysięczne demonstracje odbyły się między innymi w Warszawie i w Poznaniu. Po kilkaset osób zgromadziły pikiety w innych miastach wojewódzkich. Manifestowali też Polacy mieszkający za granicą, miedzy innymi w Berlinie, Londynie i Sztokholmie.
Według szacunków warszawskiego Ratusza, w manifestacji przed siedzibą TVP przy placu Powstańców Warszawy wzięło udział ponad 20 tysięcy osób. Taką informację stołecznego Biura Bezpieczeństwa przekazał na Twitterze wiceprezydent Warszawy Jarosław Jóźwiak. Na razie nie są znane szacunki policji.
Podczas manifestacji w stolicy, list od lidera KOD Mateusza Kijowskiego przeczytał Konrad Materna. "Wielu z nas od lat miało zastrzeżenia do sposobu funkcjonowania mediów publicznych. Ale wprowadzana obecnie ustawa idzie w przeciwnym kierunku. Zamiast wzmacniać i utwierdzać niezależność i wolność mediów, narzuca się im polityczny kaganiec. W żadnym kraju UE prezes mediów publicznych nie jest powoływany przez ministra. To chyba najlepiej pokazuje, jak oddalamy się od demokratycznych standardów" - napisał Mateusz Kijowski.
Publicysta "Gazety Wyborczej" Seweryn Blumsztajn stwierdził, że "pierwszy owoc" ustawy medialnej, czyli objęcie stanowisku prezesa TVP przez Jacka Kurskiego, jest jej najlepszym komentarzem. Odniósł się też do potrzeby solidarności z dziennikarzami mediów publicznych. - Żaden związek zawodowy nie zająknął się na temat planów zwolnienia wszystkich dziennikarzy z mediów publicznych. Nie możemy zostawić ludzi wyrzucanych teraz z pracy. Musimy okazać im solidarność. Musimy być z nimi - powiedział Seweryn Blumsztajn.
Pięć tysięcy osób - w zgodnej ocenie policji i organizatorów - wzięło udział w manifestacji KOD w Poznaniu. - Solidaryzujemy się z dziennikarzami mediów publicznych - mówił rzecznik KOD w Wielkopolsce Paweł Długosz. Jego zdaniem, nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji ma upartyjnić media publiczne. - Widzimy jacy są dyrektorzy mediów - pan Jacek Kurski czy redaktor naczelny Frondy LUX. Wyrzucani są z pracy dziennikarze, którzy tworzyli Polskie Radio i Telewizję Polską. My się na to nie zgadzamy, chcemy mediów publicznych, które są dla społeczeństwa, nie dla jednej partii - powiedział Paweł Długosz.
W manifestacji wziął udział szef Rady Nadzorczej Radia Merkury Piotr Frydryszek. Przeczytał stanowisko Rady, która uznaje nową ustawę medialną za naruszenie zasad, jakie wyznaczają funkcjonowanie mediów publicznych w państwach demokracji i prawa. - Media od początku wolnej Polski były zawsze przedmiotem zakusów polityków. To nie tak, że wszystko było idealnie. Deklarowanie w tak jednoznaczny sposób, że media mają mieć charakter rządowy, czy - jak mówi posłanka Pawłowicz - władza musi mieć środek przekazu, z tym absolutnie nie można się zgodzić - tłumaczył Piotr Frydryszek.
Po raz kolejny w manifestacji KOD-u w Poznaniu wziął udział prezydent miasta Jacek Jaśkowiak. - Wolne media są gwarantem demokracji. Mieliśmy kierowniczą rolę partii, mieliśmy pierwszego sekretarza. Dzisiaj też widzimy te ciągotki, kult jednostki. Temu należy się przeciwstawić. Zawsze mówiłem, że będę blisko poznaniaków i ja dotrzymuję słowa w przeciwieństwie do PiS-u, który mówił, że będzie blisko ludzi i chyba nie jest - powiedział Jacek Jaśkowiak.
W ocenie policji, manifestacja przebiegła spokojnie. Skandowano "Wolna Polska", "Wolne media" i "Precz z kaczyzmem". Demonstranci mieli ze sobą flagi unijne i państwowe. Śpiewali hymny - polski i unijny.
"Odę do radości" odśpiewali pod pomnikiem Mikołaja Kopernika w Toruniu sympatycy Komitetu Obrony Demokracji. Na Starówce odbyła się demonstracja w obronie wolnych mediów. - Jesteśmy w Unii Europejskiej i chcielibyśmy pozostać wspólnotą europejską. Nie chcemy izolacji naszego kraju od tego, co się dzieje na świecie. Każde media - niezależnie czy prywatne, czy publiczne - powinny być obiektywne - mówił Ryszard Mosiołek z KOD.
Kilkadziesiąt osób zebrało się przed budynkiem TVP w Olsztynie, by zaprotestować przeciwko zmianom w mediach publicznych. Uczestnicy mówili, że nie jest to manifestacja, ale... spacer.
- Mamy do czynienia z próbą zawłaszczenia mediów publicznych przez rząd - twierdzi jeden z organizatorów spaceru, Ryszard Bałczyński. Jego zdaniem obecną sytuację w mediach publicznych można porównać do czasów PRL. Przed wejściem do budynku TVP w Olsztynie uczestnicy zapalili i postawili znicze.
Kilkaset osób protestowało też na rynku w Katowicach. - Mamy złotoustego prezesa TVP. On kiedyś w zupełnie innym kontekście powiedział o ciemnym ludzie. Ale panie prezesie TVP, my ciemny lud tego nie kupimy, nie kupimy tego kłamstwa - mówiła jedna z uczestniczek manifestacji w stolicy województwa śląskiego.
Kilkaset osób wzięło udział w manifestacji KOD przed siedzibą TVP w Łodzi. Uczestnicy akcji przynieśli polskie flagi, flagi Unii Europejskiej i transparenty Komitetu Obrony Demokracji. Odśpiewali hymny Polski i Unii Europejskiej. Skandowali też hasła - "Wolna Polska europejska" i "Wolność, równość, demokracja".
Na manifestacji pojawił się także lider KOD-u - Mateusz Kijowski. Jego przemówienie zostało jednak częściowo zagłuszone przez grupę kilkudziesięciu osób. - Media są już zawłaszczone - ocenił lider KOD. Z kolei uczestnicy kontrmanifestacji skandowali w jego kierunku okrzyk "Płać alimenty!".
Manifestacja KOD-u- ma przede wszystkim charakter polityczny - ocenia łódzka posłanka Prawa i Sprawiedliwości Joanna Kopcińska. - Opozycja wykorzystuje teraz swoją pozycję do krytykowania wszystkich działań PiS, niezależnie czy one są słuszne, czy nie. To swego rodzaju manipulacja. Wychodzi się z tym również poza granicę naszego kraju - mówiła posłanka PiS.
Dwie manifestacje odbyły się w Bydgoszczy. Oddzielało je kilkanaście metrów. Po jednej stronie zwolennicy zmian, wprowadzanych przez rząd. Po drugiej - Komitet Obrony Demokracji.
Pierwsi na Placu Wolności pojawili się przedstawiciele środowisk prawicowych, popierający najnowsze zmiany w mediach publicznych. Zgromadzenie rozpoczęli od odśpiewania hymnu narodowego. Mieli ze sobą biało-czerwone flagi i znaczki z napisem: "Wierni Wartościom". "Wolne media" - pod takim hasłem protestowali zwolennicy KOD-u. Manifestacja rozpoczęła się odśpiewaniem unijnego hymnu, czyli "Ody do radości". Zgromadzeni mieli ze sobą flagi, unijne i narodowe.
Według policji, obie manifestacje w Bydgoszczy przebiegły spokojnie.
Komitet Obrony Demokracji chce we wtorek złożyć u marszałka Sejmu inicjatywę ustawodawczą w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. Organizacja planuje również kolejne manifestacje - jeszcze w tym miesiącu.
Minister skarbu państwa Dawid Jackiewicz jest zdania, że KOD próbuje zwrócić uwagę na swoje postulaty, ale nie mają one nic wspólnego z rzeczywistością. Komentując w TVP Info dzisiejsze manifestacje pytał, dlaczego protestów w sprawie mediów nie było wcześniej. Jak mówił, ci sami działacze, który dzisiaj pikietują, nie widzieli niczego zdrożnego w tym, że wcześniej media był w rękach jednej formacji politycznej - począwszy od Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, poprzez Telewizję Polską po Polskie Radio.