Demonstracja w rocznicę zajęcia ambasady USA
Ponad 10 tys. irańskich demonstrantów
świętowało w Teheranie 26. rocznicę zajęcia tamtejszej
ambasady USA przez zrewolucjonizowanych studentów, którzy
następnie przetrzymywali amerykańskich dyplomatów przez 444 dni.
Demonstranci, wśród których byli weterani wojny z Irakiem oraz studenci, wznosili okrzyki "Śmierć Ameryce" i "Śmierć Izraelowi". Pochód przeszedł obok dawnego budynku ambasady, którego okupacja 4 listopada 1979 r. uświadomiła ówczesnemu prezydentowi USA Jimmy'emu Carterowi, że jego próby znalezienia modus vivendi z nowymi islamskimi władzami Iranu były od początku daremne.
By dodatkowo poniżyć Cartera, 52 zakładników wypuszczono z Iranu 20 stycznia 1981 r. - tuż przed przekazaniem przez niego urzędu prezydenta republikańskiemu konkurentowi Ronaldowi Reaganowi. Wcześniej, w kwietniu 1980 r., amerykańskie siły specjalne podjęły próbę uwolnienia dyplomatów siłą, lecz udaremniła ją burza piaskowa, która ogarnęła wiozące komandosów śmigłowce.
Za życia ajatollaha Chomeiniego święto 4 listopada obchodzono z pełnym propagandowym rozmachem, ale w ostatnich latach w okolicznościowych demonstracjach uczestniczyło niewiele osób.
Środowy pochód odbył się w tydzień po tym, gdy nowy prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad wezwał do "wymazania Izraela z mapy". Demonstranci nieśli duży portret prezydenta, zaopatrzony w ten właśnie cytat.
Obchody przyspieszono o dwa dni, bowiem 4 listopada przypada w tym roku w Iranie święto Ejd al-Fitr, obchodzone tuż po zakończeniu miesiąca postu - ramadanu.