Demokraci kochają Baracka Obamę
Oficjalna nominacja demokratów kandydata na prezydenta USA.
Zobacz, jak oni kochają prezydenta - zdjęcia
Podczas konwencji demokratów w Charlotte w Karolinie Północnej ulice tego miasta w pobliżu hali zjazdowej przypominały odpustowy jarmark pomieszany z londyńskim Hyde Parkiem, gdzie każdy może się wypowiedzieć, za czymś lub przeciwko czemuś.
Obamomania trwa nie tylko w hali, gdzie odbywa się Kongres demokratów. Na licznych stoiskach przed halą i w całym kraju kupić można gadżety związane z postacią Baracka Obamy i jego żony Michelle Obamy. Koszulki, krawaty, zmyślne kapelusze, zapinki i baloniki. Amerykanów ogarnęło prawdziwe szaleństwo. Podobiznę urzędującego prezydenta USA można zobaczyć i spotkać niemal wszędzie. Dostępne są nawet laleczki Baracka Obamy i jego żony. Do wyboru był Obama zamyślony, uśmiechnięty, gniewny, albo zakłopotany. To prawdziwa "obamomania". Nam Polakom trudno wyobrazić sobie, że wybory prezydenckie mogłyby wywoływać podobne emocje i gadżetomanie na punkcie kandydata, tak jak dzieje się to w USA. Co o tym myślicie?
(ah)
Demokraci kochają Baracka Obamę
Setki czarnoskórych sprzedawców oferowały kolorowe koszulki, guziki i inne gadżety z wizerunkami prezydenta Obamy w cenie od 10 dolarów w górę.
Demokraci kochają Baracka Obamę
Prezydenta portretowano na wszelkie sposoby - z żoną Michelle i córkami Sashą i Malią, w Gabinecie Owalnym w Białym Domu, na wiecach z wyborcami.
Demokraci kochają Baracka Obamę
Handlarze koszulkami sąsiadowali ze stoiskami, gdzie rozłożone były broszury i obrazy o bardziej politycznym przesłaniu. Jeden z nich przedstawiał Obamę na koniu w otoczeniu innych czarnych jeźdźców, o twarzach słynnych bojowników o prawa Murzynów: Martina Lutra Kinga, Malcolma X, Jesse Jacksona i innych.
Demokraci kochają Baracka Obamę
Między stolikami z rekwizytami na cześć czarnego prezydenta i na rogach ulic stali nieliczni demonstranci nieprzychylni Demokratom i Obamie. "Proszę mnie przekonać, dlaczego mamy mu przedłużyć kadencję o dalsze cztery lata?" - głosił jeden z bilbordów. Grupy religijnych konserwatystów wznosiły transparenty przeciw aborcji, małżeństwom homoseksualnym i rozwiązłym obyczajom propagowanym rzekomo przez Demokratów. Liderzy protestów z głośnikami wygłaszali kazania piętnujące bezbożność demokratycznych liberałów.
Demokraci kochają Baracka Obamę
Skład delegatów w Charlotte ostro kontrastuje z przekrojem etniczno-rasowym delegatów na konwencję Republikanów w Tampie na Florydzie w zeszłym tygodniu. Tam dominowali biali, w hali Time Warner Arena około połowy delegatów to Murzyni, Latynosi i amerykańscy Azjaci.
Demokraci kochają Baracka Obamę
Afroamerykanie stanowili aż 27 % delegatów na konwencję Demokratów. Ich proporcjonalny udział jest tam znacznie większy niż w całej populacji USA (około 13 %).
(PAP, ah)