Demokraci i komuniści przeciwko cenzurze w mediach
Około półtora tysiąca osób zebrało się w pobliżu centrum telewizyjnego Ostankino w Moskwie, aby zaprotestować przeciwko cenzurze w mediach.
W proteście uczestniczyli przedstawiciele ugrupowań demokratycznych, takich jak "Jabłoko", "Nasz Wybór", organizacje obrony praw człowieka, ale także zwolennicy Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej.
Nad tłumem powiewały czerwone flagi z sierpem i młotem obok pomarańczowych transparentów "Naszego Wyboru" i flag "Jabłoka".
Wznoszono okrzyki: "Rosja bez Putina!", "Precz z cenzurą!", "Swobodne media!". Przemawiający dowodzili, że media, w tym szczególnie telewizja publiczna, są tubą propagandową prezydenta Rosji.
Od trzech miesięcy nie oglądam już telewizji. Kiedyś włączyłem telewizor na pierwszy program, patrzę, a tam Putin, przełączyłem na drugi, a tam znów Putin, Nie będę oglądał takiej telewizji - krzyczał jeden z przedstawicieli ugrupowań młodzieżowych.
Nie oglądajcie telewizji, kiedy wiecie, że to propaganda, a nie informacja. (...) Nie kupujcie gazet, gdzie drukują wszystko, oprócz jednego - prawdy - nawoływała szefowa "Naszego Wyboru" Irina Chakamada.
Uczestnicy pikiety żądali od władz, aby swoje poglądy w mass mediach mogli wyrażać również przedstawiciele opozycji.
Chakamada nie widziała nic dziwnego w tym, że w zorganizowanie niedzielnego protestu zaangażowały się zarówno siły opozycji demokratycznej, jak i przedstawiciele KPFR. Podkreślała w rozmowie z dziennikarzami, że tylko w ten sposób, solidarnie, społeczeństwo może skutecznie wyegzekwować swoje żądania.
Na pewno nie przeobrazimy się w jedną partię, ale akcje obywatelskie możemy przeprowadzać wspólnie - powiedziała Irina Chakamada.
Krzysztof Klinkosz