Trwa ładowanie...
d444fe1
17-12-2007 11:36

Dekantacja, oksydacja czy reanimacja


Kultura picia wina to także ściśle określone sposoby jego podawania. Często zastanawiamy się, co podać do czego i w jakiej kolejności, w czym i w jakiej temperaturze?

d444fe1
d444fe1

Wiemy już o tym, że wino przed podaniem powinno zostać otwarte jakiś czas wcześniej – chcemy je w ten sposób dotlenić, nieco uwalniając ściśnięte w butelce aromaty. Nieco to dobre słowo, bo w rzeczywistości średnica szyjki butelki jest tak mała, że ten zabieg nie ma dla wina właściwie żadnego znaczenia. Dlatego powinniśmy wino oksydować, czyli przelać je do karafki. Tę metodę stosujemy z założenia, gdy mamy do czynienia z młodym trunkiem. Oksydacja to świetny sposób na wydobycie (pobudzenie) zamkniętych w nim aromatów i smaków. Niestety, w przypadku win marnych, pochodzących z kombinatów przemysłu winnego (bo chyba raczej nie z winnicy), dostępnych na najniższych półkach hipermarketów oksydacja staje się beznadziejną reanimacją i nawet ona nie jest w stanie niczego zmienić. Inaczej jest ze starym szlachetnym winem, w którym osad powstały wskutek wytrącania się barwników jest rzeczą absolutnie naturalną. Wówczas mówimy o dekantacji, według definicji – „zlewaniu klarownej cieczy znad osadu”. Wino powolutku i
bardzo delikatnie przelewamy do karafki, trzymając butelkę nad źródłem światła świecy w taki spo-sób, żeby móc obserwować z góry przez szkło butelki zbliżający się do szyjki osad. Pamiętajmy – znaleziony w kielichu osad nie jest winą wina.

Jan Bernard Porowski, Klub La Passion du Vin

d444fe1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d444fe1
Więcej tematów