Debata wiceprezydentów w USA. Niespodziewany "gość" i pytania o koronawirusa
USA. Kamala Harris i Mike Pence wzięli udział w debacie wiceprezydenckiej, gdzie dyskutowali o sprawach ważnych dla Stanów Zjednoczonych. Podczas rozmowy pojawił się jednak niespodziewany "gość", a widzowie zwrócili uwagę na istotny szczegół związany z koronawirusem.
USA wkrótce wybierze nie tylko prezydenta, lecz również jego zastępcę. Donald Trump kandyduje wraz z obecnym wiceprezydentem Mikiem Pencem, z kolei kandydat Demokratów Joe Biden startuje w wyborach wraz z Kamalą Harris.
Pence i Harris wystąpili w telewizyjnej debacie prezydenckiej, gdzie dyskutowali o m.in. walce z koronawirusem, kwestiach społecznych, czy gospodarce. Zostały zastosowane specjalne środki ostrożności: kandydaci siedzieli od siebie oddaleni o 4 metry, a między nimi pojawiła się ścianka z plexi.
Podczas debaty Kamala Harris zwróciła uwagę na to, że Donald Trump i jego administracja mieli pierwsze informacje o epidemii już pod koniec stycznia. - Prezydent nazwał ten wirus oszustwem. Ta administracja zaprzepaściła swoje prawo do reelekcji - stwierdziła Harris.
Rekonstrukcja rządu. Nowy system decyzji w rządzie? Jarosław Gowin zdradza szczegóły
- Chcę, żeby Amerykanie wiedzieli, że od pierwszego dnia prezydent Donald Trump na pierwszym miejscu stawia ich zdrowie - podkreślił z kolei Mike Pence. Wiceprezydent zwrócił uwagę na to, że Trump zawiesił połączenia lotnicze z Chinami, podczas gdy Joe Biden był temu przeciwny. Zdaniem Pence'a to "uratowało życie wielu tysięcy Amerykanów".
Temat Chin przewijał się również później. Harris powiedziała, że rządzący wiele stracili na tzw. wojnie handlowej z Chinami. Zwróciła uwagę na to, że stracono około 300 tysięcy miejsc pracy, przez co wielu Amerykanów doszło do bankructwa. - Z tego powodu znajdujemy się w recesji produkcyjnej - oświadczyła Harris.
Z kolei Pence oświadczył, że Joe Biden "był cheerleaderem komunistycznych Chin w ciągu ostatnich kilku dekad".
USA. Mucha gwiazdą telewizyjnej debaty
Jednak widzowie zwrócili uwagę na jeszcze jeden szczegół. Podczas debaty na planie pojawiła się mucha, która usiadła na głowie wiceprezydenta Mike'a Pence'a. Niektórzy wyliczyli, że owad spędził na głowie wiceprezydenta ponad dwie minuty.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Mimo że niespodziewany gość pojawił się jedynie na chwilę, to internauci od razu odnotowali ten fakt w mediach społecznościowych. O krok dalej poszedł sztab Joe Biden'a i zaoferował na stronie internetowej kandydata kupno... łapki na muchy.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Z kolei polscy obserwatorzy sceny politycznej mogą przypomnieć sobie, że podczas ostatniej debaty prezydenckiej w Polsce doszło do podobnego incydentu: na głowie Waldemara Witkowskiego podczas starcia z kandydatami w studiu TVP również pojawiła się mucha.
USA. Mike Pence z koronawirusem? Chodzi o jeden objaw
To jednak nie wszystko. Podczas debaty widzowie zwrócili również uwagę na to, że Mike Pence miał jedno oko przekrwione. Zdaniem niektórych lekarzy może to być jeden z objawów koronawirusa.
Jednak pojawiły się również głosy wskazujące na to, że wcale to nie musi świadczyć o zakażeniu koronawirusem, a raczej jest skutkiem przemęczenia. Niemniej warto zaznaczyć, że tydzień temu u prezydenta Stanów Zjednoczonych wykryto koronawirusa.
Po informacji, że Donald Trump jest zakażony, chorobę potwierdzono u ponad 30 osób z otoczenia głowy państwa. Jednak w środę lekarz Białego Domu podał, że prezydent nie ma już objawów COVID-19.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Wybory prezydenckie odbędą się w Stanach Zjednoczonych już za miesiąc. Amerykanie wybiorą nowego przywódcę 3 listopada.