Debata w sprawie ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego nie jest gorąca
Debaty nad ustawą w sprawie ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego nie można określić mianem gorącej - uważa "Nasz Dziennik".
13.03.2008 | aktual.: 13.03.2008 04:33
Zdaniem gazety, nie podgrzały jej nawet demonstracje zgromadzonych przed Sejmem przeciwników traktatu. Najwięcej zamieszania wśród zgodnych co do ratyfikacji liderów parlamentarnych ugrupowań wprowadził klub PiS, składając poprawkę w postaci nowego projektu ustawy o ratyfikacji, zawierającego dodatkowo m.in. preambułę.
Bez poparcia przynajmniej części posłów Prawa i Sprawiedliwości ustawa nie może przejść ani przez Sejm, ani później przez Senat. Do jej uchwalenia potrzebne jest poparcie dwóch trzecich posłów i dwóch trzecich senatorów - akcentuje "ND".
W opinii gazety, pozycję PiS wyraźnie obniża jednak brak "sankcji" ze strony tego ugrupowania za niezaakceptowanie przez większość parlamentarną zgłoszonych poprawek. Jarosław Kaczyński za nic nie chciał wczoraj deklarować, jak zagłosuje PiS, czy też jak on sam zagłosuje, jeżeli poprawki nie zostaną przyjęte.
Prawo i Sprawiedliwość zgłosiło poprawki do rządowego projektu ustawy, której uchwalenie pozwoli prezydentowi ratyfikować unijny traktat reformujący. Nie znalazły one jednak zrozumienia wśród pozostałych ugrupowań parlamentarnych - odnotowuje "Nasz Dziennik". (PAP)