PolitykaDebata w PE o prawach kobiet w Polsce. Odrzucono wniosek konserwatystów o jej wycofanie

Debata w PE o prawach kobiet w Polsce. Odrzucono wniosek konserwatystów o jej wycofanie

Debata w PE o prawach kobiet w Polsce. Odrzucono wniosek konserwatystów o jej wycofanie
Źródło zdjęć: © AFP | Frederick Florin
03.10.2016 17:20, aktualizacja: 03.10.2016 17:48

• Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy zgłosili wniosek ws. debaty w PE

• Parlament Europejski odrzucił wniosek, debata odbędzie się w środę

Parlament Europejski odrzucił wniosek frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, do których należą europosłowie PiS, o wycofanie z porządku obrad debaty o sytuacji kobiet w Polsce. Większość eurodeputowanych zdecydowała, że debata się odbędzie. Zaplanowano ją na środowy wieczór.

Jeszcze przed głosowaniem w tej sprawie szef delegacji PiS w Parlamencie Europejskim Ryszard Legutko argumentował, że Unia Europejska nie ma kompetencji w sprawach dotyczących aborcji, więc ingerencja instytucji unijnych w tej sprawie miałaby charakter "pozaprawny".

Odpowiadała mu Malin Bjoerg z Konfederacyjnej Grupy Zjednoczonej Lewicy Europejskiej, która podkreślała, że PE ma prawo poruszać ten temat. Jak uzasadniała, nie można się zgodzić na to, "by kobiety w Europie nie miały prawa do własnego ciała". - Skoro mówimy o prawach człowieka, to możemy mówić o prawach kobiet - wskazała.

Z inicjatywą debaty na temat praw kobiet w Polsce wyszły frakcje Socjalistów i Demokratów (druga co do wielkości grupa polityczna w PE) oraz Zjednoczona Lewica Europejska. - Bardzo niepokoimy się, bo istnieje zagrożenie dla praw kobiet w Polsce. Jest nie do przyjęcia, że w 2016 roku część polityków chce poddać pod dyskusję jedno z podstawowych praw kobiet. Mamy prawo i obowiązek o tym mówić w UE - powiedział szef frakcji socjalistów w PE, Włoch Gianni Pittella.

Europosłanka Zielonych, Rebecca Harms z Niemiec, podkreśliła, że debata PE ma być "sygnałem solidarności z kobietami w Polsce, które walczą o swoje prawa". - To, jak rozwija się polityczna dyskusja w Polsce, pokazuje moim zdaniem, że prawa kobiet są osłabiane - oceniła Harms. Jej grupa poparła wniosek o debatę.

Przeciwko organizacji debaty była frakcja Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, do której należy PiS. Europoseł tej partii Bolesław Piecha ocenił, że inicjatywa ta to "obłędne, szaleńcze pomysły lewicy europejskiej". - Kto stoi za tą inicjatywą? Socjaliści, którzy a priori są dziwni, ale przede wszystkim Zjednoczona Lewica. Zjednoczona Lewica to są komuniści. Oni już w ubiegłym stuleciu budowali nowy, wspaniały świat. Pomysły, które idą z tamtej strony, nie mają nic wspólnego z problemami UE, natomiast są zasłoną dymną - powiedział Piecha.

Obywatelski projekt komitetu "Stop aborcji" trafił do prac w komisji

Projekt przewiduje bezwzględny zakaz przerywania ciąży i odpowiedzialność karną dla każdego, kto powoduje śmierć dziecka poczętego, również dla matki. Jest nowelizacją ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży oraz ustawy Kodeks karny; przewiduje zmianę tytułu ustawy na: o powszechnej ochronie życia ludzkiego i wychowaniu do życia w rodzinie.

Projekt i uzasadnienie ustawy przygotowali eksperci Instytutu Ordo Iuris. W inicjatywę zaangażowanych jest jednak szereg organizacji, m.in. Fundacja Pro - Prawo do życia, Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny, Instytut im. Ks. Piotra Skargi, Fundacja Życie. Nowością w tym projekcie - w stosunku do wcześniejszych prób zaostrzenia ustawy dotyczącej aborcji - jest karanie matek, czego nie przewidują ani obecnie obowiązujące przepisy, ani większość poprzednich projektów, które trafiały do Sejmu.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (60)
Zobacz także