Polska"Debata Komorowski-Sikorski była mało atrakcyjna"

"Debata Komorowski-Sikorski była mało atrakcyjna"

W opinii wiceszefowej SLD Jolanty Szymanek-Deresz, debata między marszałkiem sejmu Bronisławem Komorowskim a szefem MSZ Radosławem Sikorskim była mało atrakcyjna, statyczna i nie oddała prawdziwego wizerunku obu kandydatów. "Sztuczny, wyreżyserowany spektakl medialny, w którym zabrakło dyskusji o ważnych problemach Polski" - tak ocenił debatę rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak.

"Debata Komorowski-Sikorski była mało atrakcyjna"
Źródło zdjęć: © PAP

21.03.2010 | aktual.: 22.03.2010 08:57

Debata miała ułatwić działaczom PO podjęcie ostatecznej decyzji, na kogo oddać głos w partyjnych prawyborach, które mają wyłonić kandydata Platformy na prezydenta. Wyniki mają zostać ogłoszone 27 marca. Obaj kandydaci w prawyborach PO są zadowoleni z przebiegu niedzielnej debaty. W rozmowie z dziennikarzami po debacie Sikorski zapewnił, że jest zadowolony z dyskusji i z samych prawyborów. - Nie moją kwestią jest ocenianie wyniku, ale jestem zadowolony z samej debaty - mówił z kolei Komorowski. Pytany o formułę debaty marszałek Sejmu zwrócił uwagę, że dziennikarze mają możliwość zadawania pytań po dyskusji, "prawybory dotyczą spraw wewnętrznych w partii".

Jak oceniła Szymanek-Deresz, szefowa sztabu kandydata SLD na prezydenta Jerzego Szmajdzińskiego, debata była "statyczna, mało atrakcyjna i nużąca". - Wypowiedzi były tak powściągliwe, a całość tak uładzona, że nie oddawała rzeczywistych wizerunków obu kandydatów - uważa Szymanek-Deresz. Jej zdaniem jednak, bardziej błyskotliwe wypowiedzi miał Sikorski.

- To był wyreżyserowany spektakl medialny, sztuczny, nudny, pozbawiony emocji. Nie było w nim dyskusji na temat realnych pomysłów dotyczących rozwoju naszego kraju, panowie nie przedstawiali swoich wizji Polski" - wyliczał Błaszczak. Rzecznik klubu PiS ocenił, że "zabrakło odniesienia do rzeczywistych problemów, przed którymi stoimy na co dzień, np. katastrofy opieki zdrowotnej czy też rosnącego bezrobocia". - Liczyłem, że panowie chociaż zauważą te problemy, ale okazało się, że - tak jak ich mentor, premier Donald Tusk - tych problemów dostrzegać nie chcą, zafundowali nam pusty w treści spektakl - mówił Błaszczak. Zaznaczył, że "reżyserowi tego spektaklu chodziło o to, żeby nam zafundować kolejną odsłonę w takim tasiemcu medialnym z życia platformersów".

Wicemarszałek sejmu Stefan Niesiołowski stwierdził natomiast, że debata w prezydenckich prawyborach w Platformie Obywatelskiej "umocniła pozycję Bronisława Komorowskiego". - Debata nie była zasadniczo przełomowa, ale intuicja mówi mi, że umocniła pozycję Bronisława Komorowskiego - powiedział wicemarszałek. Jego zdaniem, w rywalizacji między Radosławem Sikorskim a Bronisławem Komorowskim "lepszym dość wyraźnie" był marszałek Sejmu. - Generalnie nie było różnic programowych, ale tam, gdzie były, wygrywał Komorowski - zauważył. Niesiołowski nie spodziewał się też ostrzejszej rywalizacji kandydatów. - Nie będziemy teraz okładać się zbyt mocno wewnątrz Platformy, bo proszę pamiętać, że to jest etap bardzo wstępny. Przeciwnikiem jest kandydat PiS, bo ten prawdopodobnie wejdzie do drugiej tury wyborów prezydenckich - podkreślił Niesiołowski.

Tymczasem, jako "pozbawiony emocji i elementów prawdziwej rywalizacji dobrze ustawiony teatr" określił debatę politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, dr Bartłomiej Biskup. W opinii politologa, debata nie będzie miała znaczącego wpływu na to, jak członkowie Platformy zagłosują w prawyborach. - Debata może dodać kilka punktów, ale zamieszać nie - bo nie było interakcji, nie było starcia między kandydatami, właściwie nie było też istotnych różnić między nimi w wizji prezydentury, jaką prezentowali - powiedział dr Biskup. Jak mówił, aby debata mogła mieć rzeczywiste znaczenie dla wyniku prawyborów w Platformie, powinna być bardziej emocjonalna.

- Tutaj po prostu nie było żadnych emocji. Nie sądzę także, żeby działacze PO odnieśli jakieś emocjonalne wrażenie, które pozwoliłyby im zmienić swoje decyzje. Mogą być niewielkie przepływy między kandydatami, ale myślę, że debata nie da żadnych znaczących wskazań - skomentował politolog.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)