Dariusz P.: ubezpieczyłem siebie i żonę przede wszystkim od pożaru. To był jej pomysł
Fakt, że tragiczny w skutkach pożar, w którym w maju 2012 roku zginęła żona i czworo dzieci Dariusza P., miał miejsce krótko po tym, jak on sam ubezpieczył siebie i małżonkę na kwotę miliona złotych, to zbieg okoliczności. Samo zawarcie ubezpieczenia było pomysłem żony - taką wersję wydarzeń przedstawia Dariusz P., któremu prokuratura zarzuca pięciokrotne morderstwo i usiłowanie zabójstwa kolejnej osoby (chodzi o 17-letniego syna, który ocalał z pożaru). Dziennikarze "Superwizjera" i "Uwagi" TVN byli jedynymi, którym udało się porozmawiać z Dariuszem P. przed zatrzymaniem. Odnaleźli go w pobliżu domu jego nowej partnerki.