PolskaDanuta Waniek i Marek Jurek o Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji

Danuta Waniek i Marek Jurek o Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji

(RadioZet)

Posłuchaj wywiadu

Danuta Waniek i Marek Jurek o Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji
Źródło zdjęć: © RadioZet

03.06.2005 | aktual.: 03.06.2005 14:08

Gośćmi Radia ZET są Danuta Waniek, szefowa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i były szef Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, poseł Marek Jurek z PiS-u. Dzień dobry, wita Monika Olejnik. Dzień dobry. Dzień dobry. Proszę państwa, wczorajsza decyzja o powołaniu Krajowej Rady o powołaniu nowego członka Rady Nadzorczej Telewizji Publicznej wywołała burzę, opozycja mówi, że jest to skok na telewizję. Pani minister, dlaczego pani nie poczekała do 6 lipca na decyzję sądu w tej sprawie ? Zaraz, a dlaczego pani się spodziewa, że 6 lipca będzie jakaś decyzja sądu ? Po pierwsze, to jest takie dziwne powództwo wywołane przez prezesa Dworaka przeciwko Markowi Ostrowskiemu o istnienie mandatu członka Rady Nadzorczej, proces jest niesporny. Ale powództwo jest powództwem, może być dziwne. Ja nie wiem, co sąd z tym zrobi, bo orzecznictwo Sądu Najwyższego idzie w tym kierunku, że nie toczy się procesów, w których nie ma sporu. Do sądu się przychodzi ze sporem. Obaj panowie zgadzają się w sprawie mandatu pana Marka
Ostrowskiego i ja nie jestem pewna jak sąd się zachowa i myślę, że wszyscy nie mają tej pewności. To nigdy nie wiadomo, jak sąd się zachowa. Tak, ale 6 lipca podobno się ma zacząć postępowanie sądowe w tej sprawie, a kiedy się skończy, tego nikt nie wie. Dobrze, w każdym razie intencją Krajowej Rady było to, żeby nie było chaosu. Czy chaos jest ? Poseł Marek Jurek. Jest. Jeżeli ja słyszę, że niepewny czas postępowania sądowego jest podstawa do tego, że Krajowa Rada wchodzi w kompetencje sądu, no to jest przerażające. Wczoraj nastąpiło złamanie prawa, dlatego, że Trybunał Konstytucyjny jest bardzo jednoznaczny i mówi, że ani Minister Skarbu ani Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, raz powołanej Rady Nadzorczej nie może zmieniać dowolnie. Oczywiście może się zdarzyć, że członek Rady umrze, straci zdolność fizyczną, trafi do więzienia z prawomocnego wyroku sądu i wtedy trzeba obsadzić jego mandat, ale tu się nic takiego nie stało. Ale czy wg pana to był sytuacja stosowna, że członek Rady Nadzorczej był
jednocześnie wiceszefem jednego z kanałów Telewizji Publicznej ? To była sytuacja niestosowna. To była jedna z kategorii tych sytuacji, na które ja – jeszcze pracując w Krajowej Radzie, długo, bo przez pełną kadencję – zwracałem uwagę. To były takie kategorie wydarzeń, jak np. obejmowanie przez członków Krajowej Rady stanowisk z zarządzie Telewizji Publicznej, dużo lepszych. Krajowej Rady ? No tak, prezes Miazek, jako wiceprzewodniczący Krajowej Rady został prezesem telewizji, pan Robert Kwiatkowski...Nawiasem mówiąc, przy obejmowanie prezesury przez Roberta Kwiatkowskiego doszło do ciężkiego złamania prawa przez urząd prezydenta, bo przez pół roku on musiał być członkiem Krajowej Rady. Prawo mówi o tym, że dopóki następca nie zajmie miejsca, to ustępujący członek Rady, pozostaje członkiem Rady. Na tej zasadzie, ja przed panią minister, przez sześć dni dłużej ponad kadencje byłem członkiem Krajowej Rady. A rzeczywiście, bo ja zajęłam pana miejsce. Ale nie mówmy o Robercie Kwiatkowskim, tylko mówmy teraz...
Robert Kwiatkowski przez kilka miesięcy był członkiem Krajowej Rady będąc prezesem telewizji, co jest ewidentną kolizją interesów. Ale wróćmy do sytuacji. Zajmowali miejsce w zarządzie członkowie Krajowej Rady, krótko mówiąc problem polega na tym, że były co najmniej trzy rodzaje patologii, tzn. członkowie Krajowej Rady wybierani do władz Telewizji Publicznej, członkowie Rady Nadzorczej wybierający sami siebie do zarządu i wreszcie członkowie Rady Nadzorczej zatrudnieni w Telewizji Polskiej, albo w spółkach zależnych, to jest casus Bolesław Sulik – przewodniczący Knycharski. Ale te rzeczy należało usuwać zgodnie z prawem. Ja nie chcę usprawiedliwiać pana Ostrowskiego, ale prawdopodobnie powołując się na te casusy, on na te trzy tygodnie został dyrektorem w Trójce regionalnej jakoś tam w dobrej wierze, zgodnie z przekonaniem, że jest to zgodne z prawem skoro nigdy nie było sankcjonowane. Moim zdaniem to jest głęboko niewłaściwe. W każdym razie to pan Pacławski wystąpił do prezesa Dworaka, żeby pan Ostrowski
został szefem. Proszę państwa, w tej sprawie zawiniło trzech panów – prezes Dworak, który ten wniosek podpisał, prezes Pacławski, jako inicjator i Marek Ostrowski, który tego wszystkiego nie sprawdził, tylko zawierzył, odwołując się być może do przeszłości... I kolegium Krajowej Rady, które tolerowało ten stan. Ja zacytuję pana Pacławskiego z “Gazety Wyborczej”, który powiedział, że zatrudnił pana Ostrowskiego w telewizyjnej Trójce, bo miał odpowiedź biura kadr i biura prawnego, że te dwie funkcje można łączyć. Ja myślę, że panowie się nadmiernie spieszyli. Musze tu powiedzieć zupełnie szczerze, że wszystkie te osoby uprzedzałam o łamaniu prawa, jeśli się coś takiego zdarzy i o łamaniu reguł, które przyjęliśmy... Teraz pani minister jest oskarżona o łamanie prawa. Zaraz o tym powiem. Pani Moniko, proszę dać mi się wypowiedzieć, bo inaczej nie widzę powodu, dla którego miałbym siedzieć w tym studio. Otóż pan poseł Marek Jurek mówi o patologiach z przeszłości, ja postanowiłam z tym zerwać i niestety, to
towarzystwo wzajemnej adoracji z przeszłości, które przeniosło złe obyczaje na Telewizję Publiczną... No tak, bo Marek Ostrowski należał do tego grona, grona Roberta Kwiatkowskiego. Ja nie wiem, czy to tak jest. Pracował w telewizji wtedy i pewnie dlatego chciał pracować dalej. Ja aż tak bardzo historii choroby nie znam. W każdym razie, jeżeli myśmy ustalili, że od objęcia przeze mnie kierowania Krajową Radą zmieniają się te obyczaje i nie powtórzą się tego rodzaju sytuację jak Bolesława Sulika, czy Witolda Knychalskiego, to ze zdumieniem przyjęłam, że to dalej idzie takim utartym torem. Pani Moniko, podobno jestem oskarżona o naruszenie konstytucji, już nie tylko prawa, ale konstytucji. Zbierane są podpisy i mam stanąć przed Trybunałem Konstytucyjnym za złamanie art. 10 konstytucji, który mówi o trójpodziale władz. Słyszałam jak uzasadniał to poseł Tusk i z żalem stwierdzam, że pan poseł Tusk zawsze czegoś nie doczyta, albo nie sprawdzi dostatecznie dobrze. Proszę państwa, Krajowa Radiofonii i Telewizji
umieszczona jest w rozdziale IX konstytucji, który nosi tytuł “Organy kontroli państwowej i ochrony prawa”, to jest raz. Dwa, Krajowa Rada wyłamuje się z tego trójpodziału władzy i stwierdzenie tak definiujące miejsce ustrojowe Krajowej Rady pani znajdzie w każdym podręczniku prawa konstytucyjnego. Ja zrobię wypisy i prześlę w prezencie panu posłowie Tuskowi. No dobrze, ale mogą być dwie Rady Nadzorcze, bo część Rady Nadzorczej nie zgadza się z powołaniem nowego członka i będzie jeszcze większy chaos. W szczególności tutaj bardzo aktywny jest Adam Pawłowicz, mój błąd kadrowy, jednostka skłonna do anarchizacji, a wczoraj podobno nawet groził użyciem siły... Ale nie wobec pani minister ? No, jeszcze nie. Pan Pawłowicz zwrócił się do szefa telewizji, Jana Dworaka o zabezpieczenie wejść na Radę Nadzorczą przed nowo wybranym członkiem Czeszejko-Sochackim. To są rzeczy niedopuszczalne. Niedopuszczalne jest zmienianie członka Rady Nadzorczej w trakcie kadencji. Nie, nie, jest to dopuszczalne jeżeli ktoś złamie
prawo. Panie pośle, czy pan się zgadza z tym, niektórzy twierdzą, że jest to skok lewicy na telewizję publiczną ? No oczywiście. To jest bardzo ciekawa teza. Pani Moniko... Ja przez uprzejmość oddaje głos pani minister. Gdyby pan odpowiedział na to pytanie, a potem pani minister. No oczywiście, że jest. To jest frustracji, że telewizja wymknęła się spod politycznej kontroli, przecież wiemy, co się w telewizji działo w czasach Roberta Kwiatkowskiego. I wiemy, co się dzieje teraz. Ja słyszę, że teraz powstanie w telewizji serial dokumentalny o dziejach polskiej lewicy, o tych wszystkich socjalistach zamęczonych we Wronkach, wygnanych na emigracje. Za Roberta Kwiatkowskiego powstawały inne programy. To była telewizja będąca pałką dyspozycyjną do atakowania przeciwników politycznych. W tej chwili takiej funkcji nie spełnia i to wywołuje wielką frustrację. Ja nie sądzę, żeby to był frustracja pani minister, natomiast pani minister jest obiektem wielu nacisków, nie sądzę, że brutalnych, ale raczej takiego
głębokiego niezadowolenia swojego środowiska, które jest sfrustrowane. < odpowiedz> Ja potrafię to znieść. Pani Moniko, pani została pracownikiem Telewizji Publicznej w wyniku nowego otwarcia zainicjowanego przeze mnie. Czy pani jest człowiekiem lewicy ? Chyba nie. Myśmy sprawdzali, kto zajmuje pierwsze miejsce w obecności w programach informacyjnych i publicystycznych Telewizji Publicznej. Wiedzą państwo kto ? PiS w telewizji. A w Polskim Radiu Platforma Obywatelska. Dlaczego państwo mówią o skoku lewicy ? Pani minister, mogę państwu wyjaśnić tą tajemnicę. Jeżeli pani poprosi o statystyki, biuro prasowe Prawa i Sprawiedliwości i biura prasowego partii lewicowych, zapewne okaże się, że jesteśmy bardzo aktywni. Mało tego, te partie, które skorzystały na dostępie do mediów publicznych w wyniku tzw. nowego otwarcia, są inicjatorami tego wniosku do Trybunału Stanu w odniesieniu do mnie. Czyli uważa pani, że teraz te miejsce powinni zabrać partie z lewicy ? Ja zawsze mówiłam o zrównoważonym dostępie do mediów
publicznych i dalej będę kultywować tą zasadę. Ja myślę, że to wszystko zależy od tematu i w zależności od tego zaprasza się gości. Ja się obawiam, że te dwie Rady Nadzorcze to jest przygotowanie do administracyjnej ingerencji w sprawie Telewizji Publicznej. A może spróbują państwo namówić te gorące głowy, żeby podporządkowały się decyzjom organów państwowych, bp przecież ostatecznie o tym, kto będzie członkiem Rady Nadzorczej, a kto nie, będzie sąd rejestrowy. No to czekamy. To po co było powoływanie nowego członka Rady Nadzorczej ? Najpierw trzeba było powołać, żeby się mógł wypowiedzieć sąd. Rozumiem, że do decyzji sądu, pan Czeszejko-Sochacki nie powinien przychodzić do telewizji ? On nie poszedł. Ale czy powinien czy nie, do 6 lipca ? Ja myślę, że on się powstrzyma. Nie do 6 lipca. Tylko do kiedy ? Nie wiem do kiedy. Czyli do podjęcia decyzji przez sąd ? Tak. Dziękuję bardzo, Danuta Waniek, Marek Jurek, Monika Olejnik. Dziękuje bardzo. Ja bym apelował o niełamanie prawa.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)