Danuta Huebner przewodniczącą PE?
Zdaniem hiszpańskiego dziennika "El Mundo"
unijna komisarz ds. polityki regionalnej Danuta Huebner ma szansę
na objęcie funkcji przewodniczącej Parlamentu Europejskiego.
Dziennik przypomniał, że Huebner wystartuje w czerwcowych wyborach do PE (z listy Platformy Obywatelskiej).
"Przewodniczący PE ma wprawdzie symboliczną władzę, ale od 10 lat funkcji tej nie piastowała kobieta" - zauważył "El Mundo".
Dla polskiej komisarz niewielki udział obywateli w wyborach do PE "to wstyd dla polityków UE". W rozmowie z dziennikiem powiedziała: musimy zrobić wszystko, aby przekonać obywateli, że głosując mają realny wpływ na Europę, że głosowanie to nie czysta formalność, gdyż wybranie dobrego reprezentanta Europy jest tak samo ważne jak wybranie dobrego burmistrza.
"El Mundo" podkreślił, że Danuta Huebner "odwiedziła ponad 85% regionów Europy, docierając do wiosek, w których nie było żadnego unijnego komisarza, a nawet ministra danego kraju".
- Ładuję baterie, poznając Europę lokalną - powiedziała Huebner dziennikowi.
Według komisarz polityka regionalna jest konkretnym instrumentem pozwalającym Europejczykom na zapoznanie się z pracą Brukseli. "Obywatele nie chcą być informowani o UE, nie chcą czytać raportów, ale brać udział w budowaniu Europy (...) Może emocjonować kogoś, kto płaci podatki w Portugalii, że finansuje jakiś projekt w Finlandii" - powiedziała.
Zdaniem Huebner obywatele są zwykle bardzo proeuropejscy, "tylko czasami politycy wykorzystują ich przeciwko Europie". Dziennik podkreślił, że "osobistą obsesją" Huebner od czasu pracy na uniwersytecie i w wielu ośrodkach studiów międzynarodowych było "otwarcie Polaków na świat".
"Jest poliglotką, mówi sześcioma językami i rozumie jeszcze kilka, ma europejską formację, jakich mało" - napisał "El Mundo".
Dziennik ujawnił, że jedyną rzeczą, jaką zdziwiła polską komisarz rozpoczynającą w 2004 roku swoją pracę w Brukseli, był "brak elastyczności" w instytucjach unijnych. "Pani komisarz, tutaj to nie jest możliwe" - słyszała często w odpowiedzi na różne petycje.
- My, z nowych krajów UE, nigdy nie zaczynamy od stwierdzenia, że coś jest niemożliwe, gdyż to my wszystko zmieniliśmy, cały nasz świat przewróciliśmy do góry nogami, więc jesteśmy bardziej otwarci na zmiany, na zrobienie czegoś, czego do tej pory się nie robiło - komentowała Huebner.
Jej zdaniem w instytucjach unijnych wciąż jest za mało kobiet. - Pod tym względem zmiany są powolne, co doprowadza do utraty połowy naszego potencjału - powiedziała. - To kobiety zawsze muszą wyjaśniać, dlaczego trzeba zwiększyć ich reprezentację, a nie na odwrót; mężczyźni nie usprawiedliwiają się, dlaczego nie pozwalają kobietom na większą reprezentatywność - dodała.
Danuta Huebner wciąż jest jedyną kobietą na większości spotkań w instytucjach UE - zauważył "El Mundo".
Popieranym przez polski rząd kandydatem na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego jest Jerzy Buzek, który w wyborach do PE będzie kandydował - podobnie jak Danuta Huebner - z listy PO. Według Josepha Daula, szefa frakcji konserwatywno-chadeckiej (EPL- ED) w PE, do której należy PO, ma ona obecnie dwóch kandydatów na szefa Parlamentu: "Mario Mauro, który został zgłoszony przez włoskiego premiera Silvio Berlusconiego, oraz Jerzego Buzka, którego poparł premier Polski Donald Tusk".
Grażyna Opińska