Cała siódemka brała udział w programie od 27 stycznia. Gra miała zakończyć się 10 maja wręczeniem zwycięzcy nagrody w wysokości miliona koron.
Gdy mieszkańcy domu dowiedzieli się o decyzji Wielkiego Brata, początkowo byli załamani. Zaraz potem zaczęli miotać wyzwiska pod jego adresem. W studiu wyłączono fonię, a następnie na kilkanaście godzin przerwano transmisję programu. Jego autorzy odnieśli połowiczny sukces; czwórka mieszkańców zgodziła się wrócić do domu. Pozostali nadal pozostają poza nim. Incydent zagroził ciągłości audycji, jednak nadawca - TV Danmark - postanowił kontynuować jej emisję.
Nadal zablokowane są strony internetowe na serwerze parlamentu, na których można było oglądać życie w domu Wielkiego Brata. Stało się tak dlatego, że zarówno pracownicy administracyjni jak i deputowani przedkładali oglądanie programu Big Brother nad wykonywanie swojej pracy.
Tymczasem ten reality show zbiera cięgi od duńskich prawników, którzy są zdania, że jest on nadawany z pogwałceniem podstawowych zasad etycznych. (kar)