Dąbrowski: znam Rywina, ale się z nim nie kontaktowałem
Minister kultury Waldemar Dąbrowski zeznał w
środę przed sejmową komisją śledczą, że choć zna Lwa Rywina, to
nie kontaktował się z nim w 2002 r. O całej aferze dowiedział
się w formie plotki we wrześniu.
16.04.2003 16:03
Dąbrowski stanął przed komisją badającą sprawę Rywina, bo był jednym z uczestników spotkania w kancelarii premiera 22 lipca, tuż po konfrontacji tam Adama Michnika z Lwem Rywinem. W spotkaniu udział brali: Leszek Miller, ówczesna wiceminister kultury Aleksandra Jakubowska, Lech Nikolski - wówczas szef gabinetu politycznego premiera oraz wiceprezes Agory Helena Łuczywo i redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" Adam Michnik.
Zeznania dotychczasowych świadków nie dają jasnej odpowiedzi, jaki był cel tego spotkania. Według ich relacji, w czasie rozmowy nie padło nazwisko Rywina.
Dąbrowski powiedział, że został zaproszony do kancelarii premiera na godz. 19.45. Tam, w saloniku recepcyjnym, oczekiwał wraz z Nikolskim i Łuczywo. "Do gabinetu wchodzi pani minister Jakubowska. Trwa to kilka, może kilkanaście, minut. Jesteśmy zaproszeni do innego pomieszczenia, w którym jest Adam Michnik z panem premierem. Krótka rozmowa dotyczy autopoprawki" - relacjonował Dąbrowski.
Według ministra to Adam Michnik zapytał Helenę Łuczywo w trakcie tego spotkania, o to czy jest zadowolona z autopoprawki. "To pamiętam bardzo wyraźnie. To jest jedna z niewielu rzeczy, które pamiętam dokładnie. Pani Helena Łuczywo dosyć takim surowym tonem odpowiedziała, że nie umie powiedzieć, że dostała ten tekst parę minut wcześniej i wypowie się później na ten temat" - powiedział minister.
Minister zeznał, że po spotkaniu odniósł wrażenie, że wszyscy jego uczestnicy przyjęli, że został zawarty kompromis. Premier - według Dąbrowskiego - powiedział, że następnego dnia rząd przyjmie autopoprawkę; wyraził też nadzieję, "że to jest właśnie ten kompromis, którego oczekiwano, a który zapowiedział na spotkaniu z mediami prywatnymi". O propozycji łapówkarskiej Rywina Dąbrowski dowiedział się w formie plotki - jak to określił - "w okolicach" premiery "Pianisty". "O tym mówił niemal każdy w środowisku" - podkreślił.
Szef komisji Tomasz Nałęcz (UP) pytał go, czy nie miał wątpliwości co do udziału w premierze filmu najważniejszych osób w państwie. "Rozdzielmy dwie sprawy; nie znam ważniejszego filmu dla Polaków niż 'Pianista'. To zasługiwało na obecność najwyższych władz" - oświadczył Dąbrowski. Według niego pogłoski o aferze nie mogły mieć na to wpływu. "Wtedy nie miałem tak wyraźnej perspektywy tego, co się wydarzyło" - dodał.
Dąbrowski ujawnił, że Rywina poznał w latach 80., gdy organizował on pobyt w Polsce odtwórców popularnego wówczas brazylijskiego serialu "Niewolnica Isaura". "Zostałem już z tą znajomością na lata" - dodał. Do następnych kontaktów z Rywinem doszło, gdy na początku lat 90. Dąbrowski został szefem kinematografii, a Rywin założył firmę "Heritage Films", która - zdaniem ministra - "pięknie wpisała się w pejzaż polskiej kinematografii".
Dąbrowski podkreślił, że jego kontakty z Rywinem nie miały charakteru prywatnego lecz zawodowy. "Ceniłem sobie ówczesne kontakty zawodowe z Rywinem" - oświadczył. Według ministra był on "postacią nr 1 wśród polskich producentów filmowych". Prawie wyłącznie rozmawiali o filmach i tenisie. "Ostatnimi czasy bardzo rzadko się spotykaliśmy, bo ta znajomość była intensywna w pierwszej połowie lat 90. i znacznie mniej w tym czasie, który jest przedmiotem zainteresowania komisji" - dodał.
Jan Rokita (PO) ujawnił billingi dwóch rozmów telefonicznych firmy Rywina z sekretariatem ministra: 1 sierpnia i 13 grudnia 2002 r. "Nie miałem kontaktu z Rywinem" - zapewnił Dąbrowski, tłumacząc, że 1 sierpnia był na urlopie, a w grudniu mogło to być zaproszenie na spotkanie w sprawie ustawy o kinematografii.
Rokita pytał świadka, jak wyjaśni częste kontakty w 2002 r. zakładu gospodarczego Ministerstwa Kultury z "Heritage Films". "Jestem tym zaskoczony" - odpowiedział minister, który zapowiedział, że to wyjaśni i poinformuje komisję o wynikach.
Zbigniew Ziobro (PiS) wypytywał Dąbrowskiego o to, z kim z rządu rozmawiał o całej aferze. Minister odparł, że do czasu jej opisania przez "GW" - z nikim. Ujawnił zaś, że w dniu tej publikacji rozmawiał z Millerem. Podczas rozmowy miałem poczucie, że rozmawiam z człowiekiem skrzywdzonym - zeznał. Nie pamiętał szczegółów tej "emocjonalnej" - jak ją określił - rozmowy. "Wydaje mi się, że premier potwierdził wersję 'GW'" - oświadczył. Według świadka Miller mówił o sprawie "w kategoriach szaleństwa" i głęboko ją przeżywał. Gdy Ziobro chciał poznać konkrety, Dąbrowski odparł, że rozmowa polegała na "przekazywaniu sobie wrażeń, a nie konkretów".
"Mam wrażenie, że nie chce się pan podzielić z komisją szczegółami" - skwitował Ziobro tę część przesłuchania. Dąbrowski oświadczył, że nigdy nie rozmawiał na temat nowelizacji ustawy o rtv z prezydentem. Dodał, że w sprawie ustawy nie kontaktował się z nim prezes TVP Robert Kwiatkowski, i że nigdy nie przeprowadził osobistej rozmowy z sekretarzem KRRiT Włodzimierzem Czarzastym.
Minister oświadczył, że nie pamięta, z kim z rządu, oprócz premiera, rozmawiał o sprawie. "A z panią Jakubowską?" - spytał Ziobro. "Może to pana zdziwi, ale nie" - padła odpowiedź. "Niełatwo w to uwierzyć" - replikował poseł PiS. Rokita dopytywał Dąbrowskiego, dlaczego nie rozmawiał o sprawie Rywina z Jakubowską. "To był mój błąd" - padła odpowiedź.
Dąbrowski powiedział, że po objęciu urzędu na początku lipca 2002 r. otrzymał od premiera dyspozycję osiągnięcia kompromisu i załagodzenia konfliktu związanego z nowelizacją ustawy o rtv. Przyjął, że gospodarzem nowelizacji była Jakubowska.
Dąbrowski uważał że Jakubowska powinna "pilotować" sprawę także po odejściu z ministerstwa, ale okazało się to niemożliwe z powodów prawnych. Wtedy Dąbrowski powierzył to zadanie innemu wiceministrowi Rafałowi Skąpskiemu. "Czy wiedział pan, że ma on kontakty z Rywinem?" - dopytywał Rokita. "To go nie dyskwalifikuje" - odparł minister, który podkreślił, że nie rozmawiał ze Skąpskim o tej sprawie.
Indagowany przez Rokitę, Dąbrowski ujawnił, że nie wiedział o tym, że w 2002 r. Miller powierzył Nikolskiemu nadzorowanie negocjacji z Agorą. "Teraz się o tym dowiaduję" - zapewnił. "Czy premier nie miał do pana zaufania?" - pytał Rokita. Dąbrowski odparł, że nie chce tego interpretować, ale podkreślił, że jeśli "rodzą się problemy polityczne", zaangażowanie szefa gabinetu politycznego jest naturalne.
Stanisław Rydzoń (SLD) pytał Dąbrowskiego, byłego szefa Komitetu Kinematografii, czy były problemy z rozliczaniem budżetu jakiegoś filmu przez firmę Rywina. Przywołał zeznania Michnika, że to pralnia pieniędzy. "Nigdy nie miałem żadnych informacji o nieprawidłowościach związanych z funkcjonowaniem firmy Heritage Films" - odpowiedział minister.
Komisja zbierze się 25 kwietnia, by przesłuchać szefa Polsatu Zygmunta Solorza. 26 kwietnia ma zeznawać premier. (jask)