Czyste ręce pana doktora
Z powodu zakażeń szpitalnych umiera każdego
roku w Polsce od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy pacjentów.
Wydatki, m.in. na leczenie zakażonych i wypłatę odszkodowań,
szacuje się na setki milionów złotych - donosi "Gazeta Wyborcza".
Z 4 mln pacjentów, którzy trafiają co roku do polskich szpitali, na zakażenia zapada 5%. Co dziesiąty chory umiera - wynika z danych Polskiego Towarzystwa Zakażeń szpitalnych oraz Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego.
Aż 75% szpitali nie spełnia unijnych norm dotyczących sterylizacji sprzętu. Jednocześnie w szpitalach co raz częściej pojawiają się szczepy bakterii opornych na najsilniejsze antybiotyki, np. cefalosporynę. Oznacza to, że w razie zakażenia nie ma skutecznych leków. Wobec 15% zakażeń szpitalnych lekarze są bezradni.
Jednym z ostatnich przykładów lekceważenia zakażeń szpitalnych jest skandal, jaki wybuchł w połowie października w Krakowie - przypomina "Gazeta Wyborcza". 16 pacjentek oddziału ginekologii renomowanego SZpitala Uniwersyteckiego zaraziło się nieuleczalną żółtaczką (WZW typu C). Personel lekceważył zasady higieny np. narzędzia czyszczono starą szczotką dezynfekowaną raz na dzień. Teraz szpital wyda ok. 500 tys. zł na same badania diagnostyczne kobiet narażonych na zakażenie żółtaczką. Część z nich zapowiada walkę o odszkodowania.
"Walki z zakażeniami szpitalnymi nie udało się wygrać w żądnym kraju. Ale dramatyczne polskie wskaźniki można obniżyć o co najmniej 30%" - uważa dr Tomasz Ozorowski z krajowej grupy roboczej ds. kontroli zakażeń Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego.
Dr Ozorowski szacuje, że z 700 polskich szpitali kompletny system walki z zakażeniami i politykę antybiotykową wprowadziło zaledwie dziesięć. W innych system jeszcze nie funkcjonuje albo jego wdrażanie przebiega z dużymi oporami. Szpitale tłumaczą się kłopotami finansowymi - stworzenie wewnętrznego zespołu do walki z zakażeniami kosztuje 80 tys. zł rocznie.
Tymczasem oszczędności idą w setki tysięcy złotych. "Oczywiście skala ta może być różna. Dla mniejszego ośrodka to 300 tys. zł, dla większego nawet kilka milionów" - zaznaczył Ozorowski. (PAP)