ŚwiatCzym jest beatyfikacja?

Czym jest beatyfikacja?

W Kościele katolickim postępowania beatyfikacyjne i kanonizacyjne są prowadzone w oparciu o Konstytucję Apostolską "Divinus perfectionis Magister", ogłoszoną przez Jana Pawła II w styczniu 1983 r., oraz normy Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych z lutego 1983 r.

28.06.2005 | aktual.: 28.06.2005 15:26

We wtorek w rzymskiej bazylice św. Jana na Lateranie nastąpi uroczyste otwarcie procesu beatyfikacyjnego, zmarłego 2 kwietnia tego roku papieża Jana Pawła II. Jest to pierwszy przypadek w historii Kościoła, by w niecałe trzy miesiące od śmierci papieża nastąpiło wszczęcie procesu beatyfikacyjnego.

Papież Benedykt XVI postanowił 13 maja uchylić wymagany przez prawo kościelne nakaz pięcioletniego oczekiwania po śmierci kandydata na ołtarze na rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego. Zgodnie z jego decyzją, rozpoczął się on już w sześć tygodni po śmierci Jana Pawła II, w 24. rocznicę zamachu na papieża na Placu św. Piotra.

Zgodnie z procedurą, decyzję o wszczęciu postępowania podejmuje biskup diecezjalny miejsca, w którym zmarł kandydat na ołtarze. W przypadku Jana Pawła II mógł to uczynić biskup Rzymu, czyli kolejny papież. Sam proces toczy się na dwóch etapach - najpierw diecezjalnym, a potem przed Kongregacją Spraw Kanonizacyjnych.

Postępowanie toczy się najpierw przed trybunałem diecezjalnym. Powołuje go biskup diecezji, na terenie której zmarł kandydat, na prośbę tzw. postulatora. W momencie rozpoczęcia procesu biskup wyznacza postulatora, czyli osobę, która prowadzi postępowanie w fazie diecezjalnej. Przygotowuje ona dokumentację nt. życia, heroiczności cnót zmarłego i opinii świętości. To ogromne przedsięwzięcie, które wymaga czasu i zaangażowania dużej liczby osób, bo trzeba przesłuchać świadków i zbadać spuściznę po zmarłym - powiedział w jednym z wywiadów dr ojciec Arnold Chrapkowski z Instytutu Prawa Kanonicznego Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie. Dodał, że procesy beatyfikacyjne są wszczynane po to, by przekonanie wiernych potwierdzić, ale wymagają ogromu pracy, czasu i zbadania wielu dokumentów.

W skład trybunału wchodzi m.in. promotor sprawiedliwości, dawniej nazywany adwokatem diabła. Jego zadaniem jest czuwanie nad prawidłowym przebiegiem postępowania, aby wszystko zostało przeprowadzone z całą dokładnością, a wszystkie możliwe wątpliwości czy zarzuty zostały zgłoszone i wyjaśnione. Wszystkie akta sprawy muszą mu zostać przedłożone, musi być obecny przy przesłuchaniach świadków, a jeśli to niemożliwe, ich zeznania muszą być mu przedstawione - wyjaśnił o.Tytus Fułat z katedry prawa kanonizacyjnego Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

Dokumenty wydane przez kandydata na ołtarze badają teologowie- cenzorzy, którzy sprawdzają, czy nie ma w nich czegoś niezgodnego z wiarą katolicką lub dobrymi obyczajami. Badane są także nieopublikowane zapiski, notatki i pamiętniki.

W procesie diecezjalnym przesłuchiwani są świadkowie, którzy mogą potwierdzić świętość zmarłego i heroiczność, czyli wyjątkowość jego cnót. Przed trybunałem, powołanym specjalnie na potrzeby procesu, przesłuchiwane są osoby, które były najbliżej kandydata na ołtarze, znały go. Nie chodzi tylko o tych, którzy mogą złożyć zeznania przychylne, ale także o osoby, które twierdzą, że kandydat nie jest godny tego miana - zaznacza o. Arnold Chrapkowski.

Po zakończeniu procesu na terenie diecezji sprawa przekazywana jest do Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, gdzie jest ponownie badana.

Przed Kongregacją zaczyna się kolejny etap procesu. Nowy, rzymski postulator, przygotowuje raport tzw. positio - w przypadku Jana Pawła o heroiczności cnót - "positio super virtutibus", który jest streszczeniem dotychczasowego przebiegu procesu, zawiera fragmenty przesłuchań, opinie świadków i dokumenty.

"Positio" liczy zazwyczaj wiele tomów. Przy beatyfikacji ojca Pio było ich ponad sto. Raport jest przedstawiany różnym komisjom kongregacji oraz władzom kongregacji, które głosują nad raportem i przedstawiają sprawę papieżowi. Jeśli papież zgadza się ze stanowiskiem kongregacji, wydaje dekret o heroiczności cnót. I trzeba czekać na drugi wymóg konieczny do spełnienia w procesie beatyfikacyjnym - na cud. Według nowego prawa, na jeden cud - przypomniał o. Chrapkowski.

Cud jest badany w kolejnym w procesie, znów na poziomie diecezjalnym i w Watykanie. Jako konsultanci powoływani są lekarze, choć ostateczną decyzję o tym, czy uzdrowienie jest cudowne, podejmują teologowie, a zatwierdza to papież. Do cudu musi dojść już po śmierci kandydata na ołtarze - podkreślił o. Chrapkowski.

W kolejnym procesie - kanonizacyjnym - wymagany jest następny cud, który dokona się już za wstawiennictwem błogosławionego. Procedura jego badania jest identyczna jak w procesie beatyfikacyjnym.

Według o. Chrapkowskiego, trudno prognozować, jak będzie wyglądała i jak długo potrwa beatyfikacja Jana Pawła II. Procesy trwają od kilku do 50 czy nawet 100 lat. Najkrótszy był proces Matki Teresy z Kalkuty, która została błogosławioną w 2003 r., zaledwie sześć lat po śmierci.

Według obowiązujących przepisów, nie można pominąć w procedurze któregoś z etapów. Szybsze może być jedynie wszczęcie procesu.

Nikt z nas nie wątpi w świętość Jana Pawła II. Wszyscy mamy przekonanie, że jest święty, widząc jego życie, poświęcenie i działalność dla Kościoła - najpierw lokalnego, a potem powszechnego, podczas pontyfikatu. Proces ma służyć oficjalnemu potwierdzeniu tego - powiedział Chrapkowski.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)