Czy wrak tupolewa wróci do Polski? Politycy mówią o możliwych scenariuszach. "Jeżeli go nie odzyskamy, to nie będzie wina tego rządu"
- Zdaję sobie sprawę z tego, że w Rosji mogą być osoby, którym zależy na przedłużaniu tego postępowania - powiedział w rozmowie z WP Borys Budka (PO), pytany o to, czy wrak tupolewa wróci do Polski. Z kolei Małgorzata Wassermann (PiS) wskazywała, że gdyby powrotu czarnych skrzynek, wraku, czy pozostałych elementów, zażądano wcześniej, to Polska - tak jak rząd Holandii w przypadku wraku MH17 - byłby w ich posiadaniu.
- Tutaj był brak reakcji w kluczowym momencie, czyli na początku, kiedy oczy całego świata były zwrócone właśnie na Smoleńsk i na Moskwę - powiedziała Wassermann i zaapelowała, by dać rządowi czas w tej sprawie.
Z kolei Borys Budka stwierdził, że "można obawiać się, że śledztwo zostanie przedłużone, by nie zwracać wraku". Natomiast Ryszard Petru (.Nowoczesna)
powiedział, że "boi się, że Rosjanie mogą mieć już własną tezę, tylko muszą napisać odpowiednie papiery". - Ja nie rozmawiam z Rosją, nie wiem jakie są rozmowy, ale boję się, że to będzie ciężkie. To nie będzie wina tego rządu, że tego wraku nie odzyskamy - dodał Petru.
- Uważam, że powinniśmy zrobić wszystko, by sprowadzić wrak tupolewa do Polski. Kiedy to się uda, nie jestem w stanie tego przewidzieć. Potrzeba nam dobrej woli ze strony Rosji - powiedziała Andżelika Możdżanowska z PSL. Według Janusza Korwin-Mikkego, działania Rosji są nastawione na skłócenie PiS z PO. - To nieoddawanie wraku właśnie do skłócenia prowadzi i to jest w interesie Rosji. Specjalnie to robią, by podburzyć Polaków i zająć ich sprawami nieistotnymi - mówił lider KORWiN.