PolskaCzy Wassermann i Macierewicz wpływali na zeznania świadka?

Czy Wassermann i Macierewicz wpływali na zeznania świadka?

Warszawska prokuratura okręgowa będzie wyjaśniać, czy koordynator ds. służb specjalnych Zbigniew Wassermann i szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego Antoni Macierewicz, jeszcze jako członkowie komisji śledczej ds. PKN Orlen, wpływali na zeznania jednego ze świadków w tej aferze Andrzeja Cz. - poinformował w czwartek w Sejmie p.o. prokurator krajowy Dariusz Barski.

14.06.2007 | aktual.: 14.06.2007 12:23

Odpowiadał on na pytanie Michała Tobera (SLD). W maju radio RMF, powołując się na swój wywiad przeprowadzony w Niemczech z Andrzejem Cz., poinformowało, że tuż przed jego przesłuchaniem, które odbyło się w Hamburgu (dokonywali go za pomocą urządzeń do wideokonferencji prokuratorzy z Krakowa) w maju 2005 r., odwiedzili go Wassermann i Macierewicz. Mieli oni przedstawić Cz. katalog pytań i odpowiedzi, jakich ma udzielać prokuraturze.

Barski przyznał, że 21 maja br. do biura postępowania przygotowawczego Ministerstwa Sprawiedliwości wpłynęła kopia pisma Andrzeja Cz. adresowanego do koordynatora ds. służb specjalnych - Wassermanna.

Jego treść wskazywała na to, że 11 maja 2005 Zbigniew Wassermann i Antoni Macierewicz byli jego gośćmi w domu w Hamburgu i w imieniu panów Kaczyńskich i komisji śledczej przekazali mu katalog pytań, na które w toku przesłuchania chcieli uzyskać określonej treści odpowiedzi - poinformował prokurator.

Dodał, że z zawiadomienia wynika także, iż obaj ówcześni członkowie komisji ds. PKN Orlen wskazali Cz., "które z posiadanych przez niego dowodów wskazujących na Kaczyńskich i osoby z ich najbliższego otoczenia nie powinny znaleźć się w protokole przesłuchania w Hamburgu".

Powyższe pismo zostało 29 maja przekazane do prokuratury apelacyjnej w Warszawie w celu przeprowadzania postępowania w kierunku wpływania na treść zeznań przesłuchiwanego świadka - podkreślił Barski. Jak dodał materiały trafiły następnie do warszawskiej prokuratury okręgowej, która w najbliższym czasie planuje przesłuchać Andrzeja Cz. w sprawie tego doniesienia.

Poseł SLD dopytywał jednak, w jaki sposób prokuratura dokonuje oceny wiarygodności świadków, które oskarżają inne osoby w tym polityków. Można się obawiać, że kryteria tej oceny są różne w zależności od tego czy owi świadkowie oskarżają kogoś z rządu czy też oskarżają kogoś z opozycji. Dzisiejsza prokuratura działa tak, że całymi garściami czerpie z zeznań przestępców, osób podejrzanych wtedy gdy oczerniają, oskarżają niewygodnych koalicji polityków - mówił Tober.

Jako przykład podał b. prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, który jak podkreślił jest "ciągany praktycznie każdego tygodnia po prokuraturach w całym kraju w związku z zeznaniami podejrzanego o gigantyczne przestępstwa Marka Dochnala".

Pytam czy prokurator generalny ma zamiar być konsekwentny i w najbliższych dniach ma zamiar wystąpić o uchylenie immunitetu i aresztowania pana Zbigniewa Wassermanna. Czy w tej sprawie też uważa, że zeznania takich osób są wiarygodne a jeśli nie czy potrafi się przyznać się do błędu i przeprosić za swoje postępowanie - podkreślał Tober.

Barski odpowiedział, że prokuratura będzie weryfikować zeznania Cz. w tej sprawie. Składał on obciążające zeznania w stosunku do wielu polityków, m.in. b. szefa MSWiA Krzysztofa Janika, b. minister sprawiedliwości Barbary Piwnik i te postępowania prokuratura umorzyła nie znajdując dowodów na potwierdzenie tez stawianych przez niego - dodał.

Sam Wassermann jeszcze w maju komentując informacje radia RMF, podkreślał, że wypowiedzi Cz. dotyczące manipulowania jego zeznań są "bredniami człowieka sfrustrowanego". Dodawał, że nie da się ani zastraszyć, ani ośmieszyć.

Także w maju krakowska prokuratura zarzuciła Andrzejowi Cz., że w okresie od 17 marca do 19 maja 2005 roku w Krakowie i Hamburgu, będąc przesłuchiwanym w charakterze świadka na potrzeby postępowania prowadzonego przez Prokuraturę Apelacyjną w Krakowie, zataił pewne fakty. Chodzi o zatajenie udziału w nadzwyczajnym zgromadzeniu wspólników firmy Dansztof sp. z o.o. i zatajenie faktu, że na tym zgromadzeniu podniesiono kapitał zakładowy spółki. Za fałszywe zeznania grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)