PolskaCzy w rządzie próbowano tuszować wpadki Jakubowskiej?

Czy w rządzie próbowano tuszować wpadki Jakubowskiej?

Opozycja mówi o mataczeniu w rządzie Leszka Millera, były premier nie chce komentować tego, co w piątek napisała "Gazeta Wyborcza" - że gdy jesienią 2003 r. komisja śledcza ds. Rywina ujawniała wpadki Aleksandry Jakubowskiej w pracach nad ustawą medialną, rząd wyprodukował trzy dokumenty, które miały je zatuszować.

01.07.2005 | aktual.: 01.07.2005 18:26

"GW" podkreśla, że białostocka prokuratura apelacyjna, która bada prace nad rządowym projektem ustawy o RTV, śledziła losy przedziwnych dokumentów rządowych. Jeden z dokumentów - jak sugeruje "GW" - podpisał w 2003 roku szef resortu kultury Waldemar Dąbrowski, pozostałe to oświadczenie Centrum Informacyjnego Rządu oraz dokument przygotowany m.in. przez b. szefa zespołu doradców Leszka Millera - Grzegorza Rydlewskiego. Wg "GW", miały one zatuszować działania Jakubowskiej. Na próżno - Jakubowska stanie przed prokuratorem za sfałszowanie tej ustawy - napisał dziennik.

Były szef sejmowej komisji śledczej badającej aferę Rywina Tomasz Nałęcz (SdPl) uważa, że jeśli w rządzie Millera powstawały "dokumenty bezpańskie wybielające Aleksandrę Jakubowską", to mamy do czynienia ze skandalem bezpośrednio dotyczącym rządu. Jak dodał, doniesienia "GW" świadczą o tym, że "grupa trzymająca władzę nie może czuć się bezkarna". Mogę pogratulować prokuraturze białostockiej tych ustaleń i wyrazić przekonanie, że afera Rywina nie jest jeszcze zamknięta - powiedział Nałęcz.

W ocenie innego posła komisji śledczej Zbigniewa Ziobry (PiS), dokumenty, które ujawniła "GW", oznaczają, że "poczyniono starania, by zamataczyć, ukryć odpowiedzialność karną Jakubowskiej". Jeżeli uda się wskazać konkretne osoby, które odpowiadają za pomoc w uniknięciu odpowiedzialności karnej pani Jakubowskiej, to również tym osobom powinny zostać postawione zarzuty karne - powiedział dziennikarzom Ziobro.

Zaznaczył, że Miller, jako ówczesny premier rządu, był odpowiedzialny za cały proces legislacyjny.

W opinii Jana Rokity (PO) - również członka komisji śledczej badającej aferę Rywina - nie ma wątpliwości, że w końcowym okresie rządu Millera "różne agendy rządowe, w tym Ministerstwo Kultury i biuro prasowe rządu, dopuszczały się kolejnych fałszerstw po to, aby uchronić Aleksandrę Jakubowską przed odpowiedzialnością".

To, co dziś pisze "GW", jest oczywiście prawdą, tylko to nie jest żadna sensacja. To jeszcze komisja ustaliła bardzo precyzyjnie, że pod koniec rządu Leszka Millera zarówno Ministerstwo Kultury, jak i biuro prasowe rządu produkowało fałszywe informacje, żeby ochronić Jakubowską przed odpowiedzialnością - powiedział Rokita.

Z kolei Miller, proszony o komentarz do doniesień "GW", odparł: "Proszę się udać do szefa Kancelarii". "Ale to rządowi Leszka Millera zarzuca się fałszerstwo" - zwrócili uwagę dziennikarze. Nic o tym nie wiem, nie spotkałem się z takim zarzutem żadnego kompetentnego w tej sprawie organu - powiedział Miller.

Marek Wagner, szef Kancelarii Premiera z czasów rządu Millera, zapewnia że w Kancelarii nie było żadnego "krycia" działań dotyczących ustawy medialnej.

Kancelaria Premiera - podkreślił Wagner - przekazała komisji śledczej badającej aferę Rywina wszystkie dokumenty. Jak można coś kryć - dodał - jednocześnie przesyłając komisji śledczej wszystkie dokumenty?

Minister kultury Waldemar Dąbrowski powiedział, że nie jest mu znane żadne pismo, które miał - jak napisano w "GW" - podpisać, aby zatuszować działania Jakubowskiej w trakcie jej prac nad projektem ustawy o RTV.

Mamy do czynienia z jakąś sytuacją absurdalną. Oświadczam, że nie jest mi znane żadne pismo, które podpisywałbym w sprawie, którą sugeruje mi "Gazeta Wyborcza" - podkreślił Dąbrowski.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)