PolskaCzy to ostatnia kadencja Szczurka, Adamowicza i Karnowskiego?

Czy to ostatnia kadencja Szczurka, Adamowicza i Karnowskiego?

W najbliższych wyborach samorządowych pierwszy raz od wielu lat wystartują kandydaci reprezentujący oddolne inicjatyw obywatelskie. Czy mają realne szanse na zwycięstwo z wieloletnimi włodarzami Trójmiasta?

Chciałoby się powiedzieć: takich dwóch jak tych trzech nie ma ani jednego. Trójmiasto na samorządowej mapie Polski jest swoistym ewenementem. Prezydenci Gdyni, Gdańska oraz Sopotu piastują swoją kadencję już kolejny raz i nic nie wskazuje na to, aby miało się to zmienić. Wojciech Szczurek, Paweł Adamowicz oraz Jacek Karnowski to lokalni politycy, którzy są kojarzeni z Platformą Obywatelską, choć formalnie z różnych względów w niej nie są. Wszyscy trzej wygrali cztery lata temu w pierwszej turze, a włodarz Gdyni osiągnął niepobity do tej pory wynik wyborczy na poziomie ponad 87 proc.

Nowością zbliżających się wyborów samorządowych są oddolne inicjatywy oraz ruchy obywatelskie, które zyskują na popularności. Dla ich członków prezydenci z 16-letnim stażem to nie doświadczeni prezydenci, ale polityczni emeryci, którzy zajmują swoje stanowiska z przyzwyczajenia, swojego oraz wyborców, a urząd traktują jak cytrynę, którą należy wycisnąć.

Jedną z takich organizacji jest Gdynia dla ludzi. Jej członkowie wpadli na pomysł, aby nowego prezydenta miasta wybierać nie jak do tej pory przez głosowanie, ale poprzez casting. Działania takie mają udowodnić mieszkańcom miasta, że niezastępowalność Wojciecha Szczurka to tylko mit. Konkurs ma charakter otwarty, więc zgłosić może się każdy. Najwyżej premiowaną cechą u kandydatów jest umiejętność słuchania obywateli.

Na to, że urzędnicy ratusza w Sopocie mają kiepski słuch i nie przywiązują uwagi do tego, co mówią obywatele zwróciła uwagę również Sopocka Inicjatywa Rozwojowa. Jak mówią członkowie stowarzyszenia, grupa powstała, aby współdecydować o kształcie miasta, a głos obywatelski był równoważny urzędniczemu.

W Gdańsku oddolny ruch kontestacyjny przyjął nazwę Gdańsk Obywatelski. Inicjatywie udało się nawet wystawić własnego kandydata na fotel prezydenta miasta. Zdaniem działaczy w mieście wadliwie funkcjonuje komunikacja pomiędzy ratuszem oraz mieszkańcami. Aktywiści zarzucają również prezydentowi nepotyzm oraz przedkładanie interesów partyjnych nad miejskie.

O ostatecznym wyniku wyborów przekonamy się dopiero po ich zakończeniu, ale niestety przeglądając programy polityczne wywieszone na stronach internetowych organizacji trudno jest znaleźć odpowiedź, co konkretnie oferują. Hasła wypisane w programach mają charakter bardzo ogólny, a deklaracje polityczne składane są w taki sposób, aby zadowolić wszystkich, co oczywiście jest niemożliwe.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (28)