Czy to już koniec LiS‑u?
LPR to zbędny balast - mówią w rozmowach kuluarowych parlamentarzyści z Samoobrony. Nie chcemy sojuszu z lewicującą Samoobroną - ripostują posłowie Ligi. Na specjalnym, wspólnym posiedzeniu klubów parlamentarnych LPR i Samoobrony działacze tych ugrupowań zdecydują o przyszłości koalicji LiS - informuje "Nasz
Dziennik".
06.09.2007 | aktual.: 06.09.2007 06:23
Zdaniem gazety, wszystko wskazuje na to, że politycy podejmą decyzję o politycznym rozwodzie i samodzielnym starcie w wyborach parlamentarnych.
Jestem przeciwnikiem wspólnego startu z Samoobroną. Powinniśmy odwoływać się do środowisk prawicowych, narodowych i patriotycznych, trudno szukać punktów wspólnych z postkomunistycznym środowiskiem Samoobrony - uważa poseł Andrzej Majka, jeden z polityków LPR. Nie podoba mu się mezalians z Samoobroną i polityczne zbliżenie, do jakiego doszło po pozbawieniu stanowisk w rządzie, najpierw Andrzeja Leppera, a później Romana Giertycha.
Według "Naszego Dziennika" - to, co Mańka mówi w rozmowach z dziennikarzami w Sejmie, całkiem głośno akcentują terenowi działacze struktur Ligi Polskich Rodzin, którzy - choć i tak zostało ich już niewielu - nie ukrywają niezadowolenia z kolejnych posunięć tandemu Giertych - Wierzejski. Posłowie LPR nie kryją zaś, że "jest im wstyd" kiedy kojarzeni są z Samoobroną i postrzegani m.in. przez pryzmat seksafery.
Z kolei działacze Samoobrony komentują, że w polityczny związek LPR nie wniosła wiana skutkującego poprawieniem notowań w sondażach przedwyborczych i zastanawiają się, jak bezboleśnie doprowadzić do rozwodu. Po konferencji prasowej Leppera wiadomo, że niemal wykluczony jest start jego ugrupowania pod szyldem innym niż Samoobrona.
LiS, który miał być "nową jakością" na scenie politycznej, jest raczej bliski końca - ocenił "Nasz Dziennik".