Czy Sojusz dojrzał do zmian
W SLD dojrzewają nastroje rozliczeniowe. Z nieoficjalnych informacji wynika, że część baronów zamierza opracować i przedstawić Leszkowi Millerowi plan ratunkowy, którego kluczowym elementem jest... zmiana premiera - pisze "Rz".
17.10.2003 | aktual.: 17.10.2003 15:04
"Jest kilku przewodniczących organizacji wojewódzkich, którzy uważają, że tak dalej być nie może, bo trwając przy premierze, popełniają błąd AWS" - powiedziała "Rz" osoba blisko związana z kierownictwem SLD. "Konieczne jest wyjście ze spirali spadających notowań rządu i partii, odcięcie się od afery starachowickiej i afery Rywina oraz od drastycznego planu oszczędnościowego Jerzego Hausnera".
W opinii informatora "Rz" jest to w szeregach SLD najbardziej zdeterminowane działanie od początku funkcjonowania rządu.
"Baronowie czują, że tak dalej być nie może, bo to prowadzi do samozagłady, a także nie służy samemu Millerowi" - mówi polityk Sojuszu. "Nie ma natomiast przekonania, kto miałby zastąpić Millera".
Temat zmiany premiera wywołała Izabela Sierakowska, mówiąc w środę w radiu RMF FM, że dla dobra SLD należy zmienić rząd, a na czele nowego gabinetu postawić kogoś, kto cieszy się zaufaniem społecznym, np. Józefa Oleksego. Sierakowska obawia się, że notowania SLD będą drastycznie spadały, a tzw. żelazny elektorat SLD, na który liczą szefowie partii, po prostu nie pójdzie do wyborów.
"Te obawy są w naszym klubie powszechne" - powiedziała "Rzeczpospolitej" Sierakowska. "Straciliśmy już "dwójkę" w sondażach (według ostatnich notowań CBOS SLD popiera 19% ankietowanych). "Tylko patrzeć, jak stracimy dwucyfrowe poparcie i co będzie wtedy? Jeżeli przygotowujemy cięcia w sferze socjalnej, to przynajmniej powinniśmy coś ludziom zaproponować, bo przecież rynek sam się nie ożywi. Tymczasem inwestycji prowzrostowych nie widać".