Czy służby zadecydują o przyszłości Tuska?
Jakie będą losy Donalda Tuska - pyta prof. Jadwiga Staniszkis w felietonie dla Wirtualnej Polski. Rozpoczął swoją indywidualną karierę po przyłączeniu się do wałęsowskiej "nocnej zmiany" w sejmie i obalenia rządu premiera Olszewskiego. Czy z kolei dziś o jego dalszej karierze też zadecydują służby? - zastanawia się socjolog.
Według relacji Zamiatina, (ambasadora ZSRR w Londynie w latach 80.) początkiem kariery Gorbaczowa było nieformalne (zaaranżowane przez Gromykę) spotkanie z Margaret Thatcher. W trakcie rozmowy rozpoznała ona, że rozmawia z człowiekiem, który dwa lata wcześniej narzucił na nią swój płaszcz, gdy zmarzła na pogrzebie Andropowa. To przełamało lody - sukcesem Gorbaczowa była (spełniona) obietnica Thatcher, że zorganizuje jego spotkanie z Bushem - wtedy wiceprezydentem USA (a była to gorąca końcówka Zimnej Wojny). Gorbaczow udowodnił swój talent przyszłego PR-owca pierestrojki.
Postać Pani Thatcher pojawiła się raz jeszcze pod koniec kariery Gorbaczowa. Gdy ten zastanawiał się, czy pozwolić na obalenie Muru Berlińskiego użył (jak twierdzi jego sekretarz) argumentu: "Thatcher chce abyśmy użyli siły (aby na dziesięciolecia uniemożliwić zbliżenie między Rosją a Niemcami). Więc tego nie zrobimy: otworzyć bramy".
Dziś zastanawiamy się jakie koło zatoczy kariera Putina. Zaczynał w dawnym NRD, w fazie tzw. "kagiebizacji" stacjonujących tam wojsk sowieckich, których nielojalności (i zrealizowania planów "obrony przez atak") obawiali się politycy w Moskwie. Czy jego końcem będzie "militaryzacja" KGB? A raczej - militaryzacja "wertikalu" (kręgosłupa) władzy, na którym opiera się Putin? Czy to właśnie zdominuje jego prezydenturę, która ma się rozpocząć po wyborach 4 marca?
A Donald Tusk - jakie będą jego losy? Rozpoczął swoją indywidualną karierę po przyłączeniu się do wałęsowskiej "nocnej zmiany" w sejmie i obalenia rządu premiera Olszewskiego. Czy z kolei dziś o jego dalszej karierze też zadecydują służby?
Powrót starych elementów w nowej roli wyznacza często rytm historii i ułatwia jej zrozumienie. Krótko przed zburzeniem muru ówczesny premier Węgier (przygotowujący otwarcie na weekend granicy z Austrią, co wykorzystały tysiące uciekinierów z NRD) spytał Gorbaczowa czy dobrze robi. Ten odpowiedział: "Nie wiem".
Historia jako ciąg przypadków, zaniechań i błędnych założeń (np. że koniec komunizmu wzmocni "wewnętrzne imperium") trwa. To dzień dzisiejszy jest największą zagadką. Bo przeszłość to stereotypy i mity jakie tworzymy na własny temat. A przyszłość to marzenia. A teraźniejszość jest tajemnicą. Tajemnicą przyciągającą często polityków dźwigających ciężar własnej, małej tajemnicy. O początku, który często zawiera w sobie motyw końca.
Prof. Jadwiga Staniszkis specjalnie dla Wirtualnej Polski