Kazimierz Kościelny, sieradzki starosta, zwrócił się do wojewody łódzkiego, o uznanie części regionu sieradzkiego za dotknięty klęską żywiołową. Przyjechałem dziś do Warty, aby naocznie zapoznać się z rozmiarem szkód. To, co zobaczyłem przeraziło mnie. W miejscach gdzie spadł grad zniszczone doszczętnie zostały uprawy zbóż i warzyw. Widziałem też duży sad w którym nie znalazłem na drzewie choćby jednego nieuszkodzonego jabłka - powiedział wizytujący region wicewojewoda Cezary Grabarczyk.
W miejscowości Łabędzie wicewojewoda rozmawiał z mieszkańcami wioski, którzy pytali o pomoc państwa.
_ Wiele rodzin zostało bez niczego. Uprawy są całkowicie zniszczone. Jeżeli nic nie sprzedamy, nie będziemy mogli kupić sobie nawet jedzenia. Nie chcemy otrzymywać kolejnych kredytów. Może polski rząd pomoże nam w jakiś inny sposób_ - pytali.
_ Wojewoda Kasiński już dwukrotnie prosił o uznanie województwa łódzkiego za rejon dotknięty skutkami klęski żywiołowej. Ale najpierw musimy dokładnie oszacować szkody. Za nami dopiero prace na terenie 10 sołectw. Pozostało 5 kolejnych. Kiedy zakończymy je, wówczas zapadną konkretne decyzje_ uspokajał C. Grabarczyk.
Po wstępnych wyliczeniach okazuje się, że straty sięgają 3,5 miliona złotych, czyli wynoszą tyle, co trzyipółletni wpływ z podatku rolnego. W bieżącym roku prawie 50 proc. rolników z terenu gminy Warta jeszcze tego podatku nie zapłaciło.
7 dni
(golp)