Czy Rosji grozi rozpad? Ekspert wskazuje, co może się dziać na Kremlu
Czy Rosję czeka zmiana na Kremlu? Według autora książki o Rosji Marcina Łuniewskiego młodzi liderzy mogą próbować złagodzić represje i nawiązać lepsze relacje z Europą. Wskazał także pesymistyczne scenariusze.
Jakie scenariusze czekają Rosję?
Marcin Łuniewski, dziennikarz i autor książki o przyszłości Rosji, wskazuje na kilka możliwych dróg rozwoju kraju po odejściu Władimira Putina. - Pytanie, czy odejście Putina przyniesie jakąś korektę. To będzie zależeć od wielu czynników - podkreśla w rozmowie z "Faktem" dziennikarz i autor książki "Rosja. Od rozpadu do faszystowskiej dyktatury. Scenariusze przyszłości 2026-2036" Marcin Łuniewski.
Jednym z możliwych scenariuszy jest kontynuacja twardego kursu, zbliżenie z Chinami i izolacja polityczna, co przypominałoby sytuację Korei Północnej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"W Rosji liczy się tylko siła". Ekspert o szansach na pokój w Ukrainie
Czy młode pokolenie na Kremlu wpłynie na zmiany?
Łuniewski zauważa, że nowe pokolenie na Kremlu, w tym dzieci obecnych elit, może dążyć do technokratycznego resetu. - Być może po większą władzę sięgną na przykład dzieci obecnych zauszników, które o wiele lepiej orientują się w nowych technologiach - prognozuje ekspert. Młodzi liderzy mogą próbować złagodzić represje i nawiązać lepsze relacje z Europą.
Czy demokratyzacja Rosji jest możliwa?
Zdaniem Łuniewskiego demokratyzacja Rosji jest możliwa tylko wtedy, gdy zmiany zaczną się od góry. - Dopiero, jak pojawi się ktoś pokroju Michaiła Gorbaczowa albo Nikity Chruszczowa, to wtedy może się rozpolitykuje rosyjskie społeczeństwo - tłumaczy. Obecnie społeczeństwo jest zbyt zatomizowane, by mogło samoistnie wywołać zmiany.
Rozpad Rosji na mniejsze państwa jest według eksperta najmniej prawdopodobnym scenariuszem. Łuniewski dodał, że Rosja jest federacją w teorii, bo to Kreml często płaci regionom. Mimo to, regiony takie jak Tatarstan czy Czeczenia mogą mieć potencjał do większej autonomii.
Jest szansa na koniec wojny?
O zmianę na Kremlu był pytany jakiś czas temu Aleksander Kwaśniewski. Wskazał wówczas czynniki, które mogłyby zmienić sytuację i doprowadzić do tego, by na poważnie zaczęto rozmawiać o planie pokojowym. Pierwszy z nich to właśnie zmiana na Kremlu, jednak, jak przyznał Kwaśniewski, "ani tego nie widać, ani nie słychać".
- Dla Rosji wojna nie toczy się o terytoria, bo jej celem jest podporządkowanie sobie Ukrainy; ewentualne koncesje mogłyby ją zachęcić do dalszej wojny - powiedział PAP wiceszef Studium Europy Środkowej Uniwersytetu Warszawskiego Adam Eberhardt.
Ekspert wyraził pogląd, że zagrożeniem dla Rosji nie jest też dyskusja o gwarancjach bezpieczeństwa, które Ukraina miałaby dostać od krajów zachodnich w ramach ewentualnego porozumienia pokojowego.
Rosjanie świetnie zdają sobie sprawę, że nie ma żadnego modelu tych gwarancji i że państwa NATO nie są zainteresowane ich udzieleniem. Nie ma woli politycznej, by przyjmować Ukrainę do NATO, a propozycje, które do tej pory padły nie będą skutecznie odstraszały Rosji - ocenił Eberhardt.
- Putin zrobi więc wszystko, żeby nie było tam europejskich wojsk pokojowych. A liderzy europejscy nie zrobią nic, żeby były - dodał. - To psychologicznie i wizerunkowo nieakceptowalne dla Putina. On chce dogadywać się z Trumpem, żeby to Stany wymuszały ustępstwa na Ukraińcach - podsumował wiceszef Studium Europy Środkowej Uniwersytetu Warszawskiego.
Źródło: "Fakt"/WP/PAP