Czy Rosja szykuje nowy atak? Jest nagranie i znaki na wozach bojowych

Formacją, która prawdopodobnie szykuje się do ataku na nowym kierunku frontu wojny w Ukrainie, jest zgrupowanie "Północ" - ocenia analityk ppłk rez. Maciej Korowaj w rozmowie z Wirtualną Polską. Ukraińscy obrońcy obawiają się rozpoczęcia walk w okolicy miast Sumy i Czernichów, które były atakowane w pierwszych dniach wojny.

Wojna w Ukrainie. Są nowe doniesienia o ryzyku ataku na północy Ukrainy
Wojna w Ukrainie. Są nowe doniesienia o ryzyku ataku na północy Ukrainy
Źródło zdjęć: © Facebook | Sztab Generalny ZSU
Tomasz Molga

26.05.2024 | aktual.: 26.05.2024 17:42

- Rosjanie mogą podjąć próbę przeprowadzenia działań ofensywnych w obwodzie sumskim. W ten sposób spróbować rozciągnąć front i zmusić Ukrainę do wycofania części wojsk z kierunku głównego ataku - ostrzegał 21 maja Andrij Demczenko z ukraińskiej Państwowej Służby Granicznej (wypowiedź omawia agencja Unian).

Wskazał, że na całej długości granicy ukraińsko-rosyjskiej nie ma spokojnych miejsc. To strefa ciągłych starć bojowych, działań grup rozpoznawczych i dywersyjnych, ciągłego ostrzału, uderzeń rakietowych i ataków moździerzowych.

Tymczasem media społecznościowe obiegły nagrania z rosyjskiej miejscowości Jefriemow. Dokumentują przejazd pociągu wojskowego w kierunku Ukrainy. Na pojazdach widnieje nowy znak. Już nie "V" ani "Z", lecz przekreślony romb.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Jest to zgrupowanie "Północ", w którego skład wchodzi m.in. 11. Korpus z Królewca, 44. korpus oraz 6. armia. Te jednostki brały udział w wojnie, ale po stratach musiały odtworzyć zdolności. Zgrupowanie powstało w styczniu tego roku, a ich nowy znak pojawił się niedługo później - mówi WP ppłk. rez. Maciej Korowaj, ekspert w dziedzinie rosyjskiej taktyki wojskowej i analityk wydarzeń na wojnie w Ukrainie.

Dodaje, iż aktualnie Rosjanie informują o działalności sześciu zgrupowań na froncie. Korowaj potwierdza obawy, iż "Północ" może wejść do walk, tworząc zagrożenie na kierunku Sumy i Czernichów.

- Zgrupowanie liczy 50-60 tys. żołnierzy, raczej nie posiada zbyt dużo nowoczesnego sprzętu jak czołgi i artyleria samobieżna. Są wśród nich słabo wyszkolone oddziały Storm Z, używane do krwawych szturmów ukraińskich pozycji. To zbyt mało, aby, zdobyć Charków. Sądzę, że walki będą miały na celu wyczerpanie ukraińskich rezerw - ocenia ppłk Korowaj.

Czy Rosja szykuje uderzenie na północy Ukrainy?
Czy Rosja szykuje uderzenie na północy Ukrainy?© WP | wp.pl

Rozmówca przestrzegł jednak przed bagatelizowaniem rosyjskich zamiarów. Szacuje, że oprócz żołnierzy walczących teraz na linii frontu, Rosja dysponuje około 650 tys. ludzi, którzy się szkolą. 350 tys. to żołnierze przygotowani do rotacji, czyli wymiany sił na froncie, a 300 tys. to poborowi. - Rzucenie tych sił do walki byłoby ryzykiem, że Rosjanie nie będą mieć rezerw. Jednak przypomnę, że rosyjscy dowódcy niekiedy decydują się na ryzyko - dodaje ppłk Korowaj

Powrót na pole słynnych bitew?

Już 14 maja szef Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy Kyryło Budanow mówił dziennikarzom, iż spodziewa się w najbliższej przyszłości prób podjęcia przez Rosjan ofensywy w obwodzie sumskim.

Miasta Sumy i Czernichów były wściekle atakowane w początkowym etapie wojny w 2022 roku. Sumy były okrążone i odcięte przez kilka tygodni. Na temat obrony Czernichowa powstał film dokumentalny. Jego twórcy uważają, że postawa obrońców obu miast walnie przyczyniła się sukcesu w obrony Kijowa.

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Zobacz także