Czy prezes Dworak zostanie na Woronicza?
Część rady nadzorczej TVP chce, by obecny
zarząd kierował telewizją przez kolejne cztery lata, inni chcą
ogłosić konkurs. Sprawa może się rozstrzygnąć już w środę -
informuje "Rzeczpospolita".
Na ten dzień zwołano nadzwyczajne posiedzenie rady nadzorczej TVP. Domagało się tego dwóch członków: Leszek Rowicki i Antoni Dragan. Obaj chcą szybkiego rozpisania konkursu na nowy zarząd TVP, tak by zaczął on działać natychmiast po wygaśnięciu kadencji obecnego, co może się stać w kwietniu bądź maju. Pojawił się też konkurencyjny wniosek: powołanie dotychczasowego zarządu (bez dwóch zawieszonych członków) na nową, czteroletnią kadencję - pisze "Rzeczpospolita".
Skąd takie pomysły? Ten rok jest dla mediów publicznych wyjątkowy - jednocześnie upływa kadencja rad nadzorczych i zarządów, zarówno w TVP, jak i w Polskim Radiu. Grozi to bezkrólewiem, dlatego rada nadzorcza TVP już zdecydowała - podpierając się ekspertyzami prawnymi - że jeszcze przed upływem kadencji powinna wybrać nowy zarząd telewizji, a nie czekać, aż zrobi to nowa rada nadzorcza (powołać ją ma niedługo KRRiT).
- Zaproponowaliśmy, by w trybie pilnym ogłosić konkurs na nowy zarząd, tak by rozstrzygnąć go w ciągu miesiąca- mówi Leszek Rowicki. - Czy do takiego konkursu przystąpią poważni kandydaci, wiedząc, że nowa rada nadzorcza może ich odwołać? - pyta retorycznie przewodniczący rady Tadeusz Kowalski. I dodaje, że rada nie zdążyłaby z przeprowadzeniem całej procedury konkursowej przed upływem kadencji obecnego zarządu.
Jego zdaniem same zalety ma inne rozwiązanie: powołanie na nową kadencję obecnego zarządu z Janem Dworakiem, Piotrem Gawłem i Stanisławem Wójcikiem. - Po pierwsze, TVP nie pozostanie bez zarządu i sąd nie będzie musiał wyznaczać kuratora, co byłoby skandalem. Po drugie, nowa rada, jeśli będzie chciała, bez pośpiechu będzie mogła przeprowadzić konkurs- wymienia Kowalski.
Informuje też, że jego wniosek może poprzeć pięciu członków dziewięcioosobowej rady. Żeby przejść, potrzebuje jednak sześciu głosów. Kowalski zapowiada, że będzie starał się przekonać do takiego rozwiązania pozostałych członków rady. (PAP)