Trwa ładowanie...
08-07-2013 08:21

Czy PiS uśpił PO "smoleńską bajką"?

- PiS ma swoje 5 minut. Nie ulega wątpliwości, że jest to jego czas. 2013 będzie z wielu powodów najgorszym rokiem dla rządzącej koalicji i dominującej w niej partii - mówi politolog, prof. Radosław Markowski w rozmowie z dziennikiem "Polska The Times".

Czy PiS uśpił PO "smoleńską bajką"?Źródło: PAP, fot: Jacek Turczyk
d2id3h4
d2id3h4

Profesor podkreśla, że zawsze w środku cyklu parlamentarnego obywatele korzystają z okazji, aby wyrazić swój krytycyzm, z którego nic nie wynika. Ludzie na całym świecie są niezadowoleni z rządów i uważają, że władze powinny robić więcej. Jak tłumaczy, wynika to miedzy innymi z faktu, że przeciętny człowiek interesuje się około dwoma lub trzema kwestiami publicznymi, podczas gdy władza zajmuje się aż 30. Może to sprawiać wrażenie, że rząd nic nie robi i nie zajmuje się sprawami marginalnymi.

- Polskiemu rządowi udaje się wiele, może nie tak szybko, jakby życzyli sobie tego Polacy, ale naprawdę temu rządowi udaje się osiągnąć pewne sukcesy - mówi prof. Markowski.

W ocenie politologa 90 proc. obietnic PiS zdeklarowanych na ostatnim kongresie w Sosnowcu jest niemożliwe do zrealizowania. PiS bezrefleksyjnie krytykuje wszystko, w tym najważniejsze konieczne reformy, w tym reformę wieku emerytalnego. Jego wyborcy mogą jednak być zaskoczeni tym, jakby zachował się PiS po dojściu do władzy.

PiS wierząc w to, że może wygrać wybory zaczyna jednak zwracać uwagę na gospodarkę i rzeczywiste problemy kraju, nie skupiając się wyłącznie na wybuchach w Smoleńsku. Jak mówi Markowski, swoją "smoleńska bajką" niejako uśpił PO, które traktowało PiS jako słabą i niedorzeczna partię opozycyjną, nie będącą wyzwaniem i siłą mobilizującą do działania w sferach, które mogłyby być lepiej zarządzane, takie jak np.: służba zdrowia czy oświata.

d2id3h4

- Zasadniczy błąd PO polega na tym, że ta partia nie rozmawia z Polakami. Rząd powinien umieć wytłumaczyć swoje porażki, ale też opisać swoje sukcesy i przekonać ich do nich - dodaje.

Połowa cyklu parlamentarnego może być dobrym momentem do pokazania żółtej kartki dla władzy. Profesor uważa jednak, że ostatnie wyniki sondaży na pewno nie oznaczają czerwonej kartki. Prognozuje też, że zwrot nastąpi w 2015 roku i wówczas tuż przed samymi wyborami wyniki obecnych sondaży mogą się zmienić.

- Ten XIX-wieczny nacjonalizm zaprezentowany w Sosnowcu nijak nie przystaje do racjonalnego europejskiego społeczeństwa XXI w. Jeśli on stanie się elementem polskiej polityki zagranicznej, nic dobrego nas nie spotka - tylko kpina i odrzucenie - mówi prof. Markowski.

Wydaje się, że gdyby w Polsce pojawiła się nowa partia, silna, proeuropejska i bez uprzedzeń, być może nastąpiłaby zmiana układu sił politycznych. Najważniejsze z pytań brzmi jednak, czy w ciągu najbliższych dwóch lat na polskiej scenie politycznej taka partia się pojawi. Jak dotychczas to nie PiS rośnie w siłę, a ludzie zniechęcenie partiami rządzącymi.

d2id3h4
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2id3h4
Więcej tematów