PolskaCzy młodzi Internauci dostają kieszonkowe?

Czy młodzi Internauci dostają kieszonkowe?

Przeciętne polskie dziecko dostaje 55 zł kieszonkowego miesięcznie – podał instytut badawczy Ipsos. Wirtualna Polska zachęcała Internautów do wypowiadania się temat tego, czy powinno się dawać dzieciom kieszonkowe, a jeśli tak, to ile. Zebraliśmy opinie młodzieży i rodziców. Okazało się, że najczęściej zabierali głos młodzi ludzie, którzy kieszonkowego nie dostają.

02.06.2008 | aktual.: 17.06.2008 10:26

Internautka o nicku Kunta-kinte daje swojej córce 5 złotych tygodniowo. – Daję tylko tyle nie dlatego, że mnie nie stać. Chcę, aby nauczyła się gospodarować swoimi pieniędzmi, a nie marnotrawiła je do bólu. Kieszonkowe nie jest oznaką zepsucia czasów, młodzieży i nonszalancji rodziców. Dopiero jego wysokość świadczy o motywach "płatnika" – podkreśla mama 11-latki. Zwolenniczką kieszonkowego jest natomiast Anka: - Mój 14 letni syn dostaje kieszonkowego 100 miesięcznie. Z tego 50 złotych wpłaca na swoje konto w banku, a pozostałą część przeznacza na swoje wydatki. Pieniędzy z banku nie rusza, bo mam nad tym kontrolę.

Milena ma sposób na wynagradzanie dziecka. – Mój syn ma konkretne zadania i za ich wykonanie dostaje pieniądze według ustalonej stawki. Ma 7 lat i wie, ze jeśli nie wykona powierzonego zadania to nie dostanie żadnego wynagrodzenia. Nie są to zbyt trudne sprawy - np. codzienne czytanie po trzy strony książki na głos, pisanie dwóch stron literek, chodzenie spać o ściśle ustalonej porze czy utrzymywanie porządku w pokoju. Chodzi mi głównie o wyrobienie u niego dobrych nawyków. Oczywiście w każdym wieku trzeba wyznaczać inne zadania. Jeśli dziecko chce sobie kupić coś droższego to prosi o dodatkowe zadania i tyle. Pieniądze nie spadają z nieba i moje dziecko dobrze o tym wie.

Przeciwniczką kieszonkowego jest Airin, mama trzech synów. – Dzieci były dla mnie zawsze najważniejsze i wszystko co mam jest dla nich. Kieszonkowe jako takie nie było im jednak potrzebne, bo jeśli była konieczność poniesiesia nakiegoś wydatku, to nie było sprawy. Dziś już są dorośli i... doceniają to. Arnika natomiast uważa, że kieszonkowe powinny dostawać tylko starsze dzieci. – No bo co takiego może sobie kupić dziecko z zerówki? Jakieś cukierki naszpikowane chemią, konserwantami i ulepszaczami? To za wcześnie na kieszonkowe, dzieci pod wpływem reklam telewizyjnych nie potrafią jeszcze wybierać najlepiej dla siebie.

A co na to młodzież? Zdecydowanie więcej użytkowników pisze, że nie dostaje kieszonkowego lub dostaje mało i nieregularnie. 14-letni Ktosik: – Czasem proszę rodziców o pieniądze na drobne wydatki, ale nic poza tym, chyba ze mam urodziny lub imieniny. Według mnie dzieci w wieku 4-7 lat nie powinny dostawać kieszonkowego, bo po co im? 16-letni Lublin też nie dostaje regularnie pieniędzy na własne wydatki: - Od czasu do czasu poniżej 10 złotych, albo wcale – mówi. W podobnym tonie wypowiada się Donovan: - Może 4-5 razy w życiu dostałem kieszonkowe. Takie czasy. Kiedyś byłem oburzony, ale teraz wiem, że dobrze robiłem że się nie domagałem. Takie zdanie ma również Smo. - Od 18. roku życia pracuję i nie dostaję od rodziców żadnej pomocy, mimo że ich na to było stać. Dużo mi w życiu przez to utrudnili, ale dziś jestem młodym uczciwym, pracowitym człowiekiem. To nie oznacza jednak, że mam szacunek dla pieniędzy, bo jak się go miałem nauczyć?

Dobrą radę dla tych, którzy nie dostają kieszonkowego ma Profesor67: - To może rób tak, abyś dostał dostać stypendium ze szkoły? Połączysz przyjemne z pożytecznym:).

W mniejszości są Internauci, tacy jak Aleksandra, która dostaje 200 zł miesięcznie. Jak zaznacza, za te pieniądze musi sobie opłacić przejazdy, a także posiłki w szkole. – Resztę wydaję zazwyczaj w księgarniach i sklepach muzycznych – mówi Aleksandra. Trochę więcej, bo 250 zł miesięcznie, otrzymuje internautka 18-latka. Mówi jednak, że wcale nie świadczy to o tym, że pochodzi z bogatej rodziny. - Po prostu w ciągu miesiąca nie proszę rodziców o więcej pieniędzy. Starcza mi to na jedzenie w szkole, ewentualne wypady ze znajomymi do kina czy pubu, czy jak się uzbiera to na zachcianki np. jakiś ciuch czy kosmetyk.

Gorzką refleksją dzieli się Ev.: - Mój tata zmarł jak byłam mała, więc z tytułu renty rodzinnej dostaję 1200 złotych miesięcznie. Zanim jednak skonczyłam 18 lat dostawałam z tej puli 100 zł miesięcznie. Kiedy ludzie to słyszą mówią, że mi zazdroszczą, bo mam tyle pieniędzy dla siebie, a kiedy im tłumaczę, że wolałabym mieć tatę, a nie pieniądze, pukają się w czoło. Czy pieniądze są dziś ważniejsze niż rodzina? - zastanawia się Ev.

Komentarze zebrała Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (0)