Czy krach na hiszpańskim rynku mieszkaniowym dotknie Polskę?
Panika
wśród inwestorów kończy hiszpański boom budowlany" - zaalarmował pod
koniec kwietnia 2007 r. "Financial Times". Wyprzedaż mieszkań i akcji
firm budowlanych zapoczątkował spadek o 70% ceny akcji spółki
deweloperskiej Astroc z Walencji. Serwis BBC informował, że inwestorzy
sprzedają po 120 tys. euro apartamenty nad Morzem Śródziemnym, które
kupowali za cenę o połowę większą.
21.05.2007 | aktual.: 29.05.2007 12:57
Hiszpańscy inwestorzy stanowią największą grupę wśród zagranicznych deweloperów w Polsce i w ostatnich miesiącach wykupili najatrakcyjniejsze tereny w największych polskich miastach, płacąc za nie bajońskie sumy. Dlatego wiele wskazuje na to, że załamanie na hiszpańskim rynku mieszkaniowym może wkrótce dotknąć także polski rynek.
Płachta na inwestora
"Jeżeli taksówkarz pyta cię o radę, w jakie akcje inwestować, czym prędzej sprzedawaj własne udziały" - mówi znane giełdowe powiedzonko. Dziś prawie każdy w Polsce chce inwestować w mieszkania albo akcje deweloperów. Wyobraźnię rodaków rozpala fakt, że ten, kto cztery lata temu kupił za 75 tys. zł akcje spółek budowlanych, notowanych na warszawskiej giełdzie, dzisiaj ma na koncie milion złotych. Wartość indeksu WIG-Budownictwo wzrosła bowiem w tym okresie trzynastokrotnie - cztery razy więcej niż wartość całej giełdy. Także ceny mieszkań wzrosły w ostatnich kilkunastu miesiącach prawie o 100%, dodając do majątku prawie każdego Polaka średnio kilkaset tysięcy złotych.
Pierwsze sygnały otrzeźwienia po budowlanym rauszu zaczynają nadchodzić z zagranicy. Na internetowych listach dyskusyjnych brytyjskich i irlandzkich inwestorów można znaleźć opinie, że oferty z warszawskiego Wilanowa proponowane są inwestorom w całej Europie dlatego, że deweloperzy nie mogą znaleźć klientów w Polsce. Wyceny firm budowlanych na GPW sięgają stukrotności ich rocznych zysków, podczas gdy dla spółek z innych branż wskaźnik ten przeciętnie wynosi 20 (rekordzistą jest Budimex, którego wycena jest 2042 razy wyższa niż roczne zyski firmy). W Warszawie, gdzie ceny są najwyższe, od początku roku rynek nieruchomości się zatrzymał i obecnie transakcje należą do rzadkości.