PolskaCzy Kościół powinien mieszać się do polityki?

Czy Kościół powinien mieszać się do polityki?

Trudno odmawiać Kościołowi, do którego należy ponad 90% obywateli, prawa do zabierania głosu w ważnych sprawach społeczno-politycznych. Odpowiedzialność za Lud Boży zakłada, że duchowni powinni włączać się do dyskusji, które mają wpływ na życie duchowe katolików. Sobór Watykański II w sposób szczególny zachęcił wiernych, aby nie unikali odpowiedzialności za państwo, i aby zaświadczali swoim życiem i pracą o wierze, którą wyznają. To bardzo piękne i szlachetne. Żałuję, że wśród moich współwyznawców, szczególnie duchownych, tak rzadko słyszy się zachętę do rozmowy o tym, co jest dobre dla Polski.

Czy Kościół powinien mieszać się do polityki?
Źródło zdjęć: © PAP

05.10.2006 | aktual.: 05.10.2006 13:07

Prawdopodobnie jest to związane z tym, że duchowni nierzymskokatoliccy nie chcą być oskarżani przez swoich parafian o politykowanie z ambon. Agresywna agitacja z początku lat 90., kiedy to wielu biskupów rzymskokatolickich i szeregowych kapłanów nie ukrywało swojego poparcia dla Wyborczej Akcji Katolickiej, stopniowo ustawała. Nie była już tak silna przed wyborami, które wygrał AWS, a w czasie ostatnich wyborów duchowni (z pewnymi wyjątkami) zachowali daleko idącą wstrzemięźliwość polityczną.

Niepokoić jednak mogą doniesienia z ostatnich dni. Po tym jak TVN ujawnił aferę korupcyjną w rządzie Prawa i Solidarności (PiS) w prasie pojawiły się informacje o mocnym zaangażowaniu członków episkopatu. I tak wczorajszy Dziennik poinformował w notce, dotyczącej negocjacji koalicyjnych między PiS a PSL, że częstymi gośćmi arcybiskupa warszawsko-praskiego Sławoja Leszka Głódzia (ten sam, który ongiś po kryjomu skradał się do Pałacu Namiestnikowskiego, kiedy prezydentem był Aleksander Kwaśniewski) jest Roman Giertych oraz Andrzej Lepper. Hierarcha jest podobno gorącym zwolennikiem reanimacji trio PiS-LPR-Samoobrona.

Polityką pro-PiS-owską wciąż zajmuje się Radio Maryja, które wbrew wcześniejszym ustaleniom, wyraźnie opowiada się za jedną partią polityczną.

Ostatnio w rolę rzecznika politycznego pojednania wcielił się metropolita krakowski kardynał Stanisław Dziwisz. Niewiadomo czy arcybiskup próbuje znaleźć swoje miejsce w Kościele poza rolą strażnika pamięci Jana Pawła II, czy też zależy mu jedynie na wyciszeniu atmosfery politycznej w kraju. Ostatnio odbył spotkanie z Lepperem, a także Waldemarem Pawlakiem. To miłe, że abp Głódź i kardynał Dziwisz spotyka się z różnymi politykami, jednakże mniej przyjemne jest wrażenie, że Kościół znów zbyt zbliżył się do tronu i sprawdza swoje wpływy tam, gdzie nie powinien.

Szkoda, że konsultacje polityczne znów odbywają się w zaciszu już nie parafialnych budynków (Konwent św. Katarzyny), ale już w pomieszczeniach najwyższych hierarchów. Szkoda, bo to młyn na wodę dla tych, którzy życzą Kościołowi, nie tylko rzymskokatolickiemu, źle i tylko czekają, aby zdyskredytować zbytnie przywiązanie Kościoła do spraw ziemskich. Szkoda, ponieważ każde, bezpośrednie zaangażowanie Kościoła w niesnaski partyjne kończyły się wzrostem tępego antyklerykalizmu.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)