Czy dzieci mogą zobaczyć pomocnika św. Mikołaja ?
Tradycyjnie u boku św. Mikołaja w
Austrii pojawia się rogaty i kosmaty pomocnik Krampus. Ale w tym
roku w stolicy Austrii zabroniono wizyt Krampusa w przedszkolach -
żeby nie straszył małych dzieci.
Jak pisze agencja Reutera, władze zaprzeczyły, jakoby wprowadzono taki zakaz; poinformowały jednak, że odtąd tylko dorosłym, znanym przez dzieci, wolno nosić czerwone szaty Mikołaja, jego siwą brodę i odwiedzać szkoły.
Krampus - postać z tyrolskiego folkloru znana nie tylko w Austrii, ale też w Chorwacji, we Włoszech, w niemieckiej Bawarii oraz w części Węgier - ma przeganiać złe duchy, straszy rózgami, biczem i workiem lub koszem, do którego może zabrać niegrzeczne dzieci. Ta diabelska postać wyglądem nieco przypomina polskiego turonia, pojawia się jednak znacznie wcześniej - już z początkiem grudnia.
Za zakazem dla Krampusa opowiada się znany austriacki psychiatra dziecięcy Max Friedrich. Wizerunek Krampusa łączy się z agresją, a do świata, w którym i tak jest jej pełno, nie powinniśmy dodawać postaci reprezentujących agresję (...) czy piekło- twierdzi Friedrich.
Ale pogląd, że Krampus jest przerażający, nie znajduje posłuchu w tradycyjnych miastach Dolnej Austrii, w rejonie Salzburga i w Tyrolu, gdzie rozwinął się zwyczaj urządzania procesji z jego udziałem.
W mieście Gresten 3000 ludzi, w tym wiele dzieci, we wtorek wieczorem zgromadziło się w oczekiwaniu na Krampusa, który zwyczajowo pojawia się tam z rózgami w wigilię św. Mikołaja. Rogata postać rzeczywiście wyskoczyła nie wiadomo skąd, wywijając brzozowymi witkami i groźnie pokrzykując.
Młody aktor Johann Leichtfried, który się w niego wcielił, jest przekonany, że większość dzieci była zafascynowana. Krampus jest dla dzieci - powiedział.
Nie wszyscy się z tym zgadzają. Słuchacze austriackiej rozgłośni młodzieżowej FM4 opowiadali o przerażeniu, jakie budził w nich w dzieciństwie Krampus.
Friedrich uważa, że związane z nim zwyczaje cieszą się popularnością, ponieważ "istnieje fenomen, że uznajemy strach za atrakcyjny", i wskazuje na okrucieństwo w baśniach braci Grimm. Twierdzi też, że zdarzały się przypadki "urazów" wywołanych przez zetknięcie się dzieci z Krampusem.
Przypomina także, że w Tyrolu "aktorzy odgrywający Krampusa muszą nosić na plecach numer, aby wiadomo było, kim jest osobnik skrywający się z straszliwa maską, na wszelki wypadek".