Czy Donald Tusk zdobędzie z żoną Kilimandżaro?
Zawsze marzyłam, by zdobyć z mężem Kilimandżaro. Ale biorąc pod uwagę jego tryb pracy, chyba prędzej wejdę tam sama - mówi w wywiadzie dla "Wprost" Małgorzata Tusk, żona premiera.
W wywiadzie, w którym żona Donalda Tuska opowiada o swoim codziennym życiu, czytamy, że rodzina cieszy się, gdy premierowi uda się wygospodarować tydzień urlopu zimą na narty i tydzień jesienią. Ze względu na to Małgorzata Tusk często wybiera się w różnorakie podróże sama. - Ostatnio prawie miesiąc spędziłam w Boliwii, Peru i Ekwadorze. Lubię podróżować w "dziki sposób". Sypiać w hotelikach klasy turystycznej, poruszać się lokalnymi środkami transportu, jeść w zwykłych restauracjach. Podróżuje zawsze tylko z bagażem podręcznym - mówi żona premiera.
Jak ujawnia, Donald Tusk pracę zostawia przed progiem domu. - Gdy po kilkunastu godzinach tkwienia w polityce wraca do domu, chce parę godzin od niej odpocząć. Rozmawiamy o tym, że dzwoniła nasza córka Kasia, o plotkach czy nowych książkach. O sprawach zawodowych, które sprawiają nam przykrość staramy się nie rozmawiać. Odcinamy się od tego. to jedyny sposób, żeby nie zwariować - mówi Małgorzata Tusk.
Zapytana o najtrudniejszy moment trzech lat premierowania męża, żona Donalda Tuska bez wahania odpowiada: zdecydowanie katastrofa smoleńska. - Wydawało mi się, że takie rzeczy nie mogą się zdarzyć w realnym życiu - mówi Małgorzata Tusk.