Czy Donald Trump zakończy wojnę na Ukrainie? Polacy ocenili
Donald Trump obiecywał zakończenie wojny na Ukrainie w 24 godziny. Czy Polacy wierzą w jego zdolność do osiągnięcia pokoju?
Co musisz wiedzieć?
- Donald Trump zapowiadał zakończenie wojny na Ukrainie w ciągu 24 godzin – jeszcze w trakcie kampanii prezydenckiej obiecywał, że skłoni Władimira Putina i Wołodymyra Zełenskiego do negocjacji.
- Sondaż SW Research dla rp.pl pokazuje, że 57,7 proc. Polaków nie wierzy w zdolność Trumpa do osiągnięcia sprawiedliwego pokoju w Ukrainie – tylko 23,4 proc. badanych uważa, że jest to możliwe.
- Relacje USA z Ukrainą są napięte – po wymianie zdań między Trumpem a Zełenskim USA wstrzymały dostawy broni, które potem wznowiono po spotkaniu w Dżuddzie.
Przeczytaj także: Celowe działanie Putina. "Podobnie zrobił wcześniej"
Czy Trump spełni swoje obietnice?
Donald Trump, jeszcze przed objęciem urzędu prezydenta, obiecywał zakończenie wojny na Ukrainie w ciągu 24 godzin. Miał to osiągnąć poprzez bezpośrednie rozmowy z Władimirem Putinem i prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Jednak do tej pory nie udało mu się ani zakończyć konfliktu, ani doprowadzić do zawieszenia broni. Teraz twierdzi, że wówczas jego słowa były sarkastyczne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przypadkiem odkrył karty? Prof. Marciniak o "ważnym sygnale" od Putina
Jakie są wyniki sondażu?
Według sondażu przeprowadzonego przez SW Research dla rp.pl, 57,7 proc. Polaków nie wierzy, że Donald Trump jest w stanie doprowadzić do sprawiedliwego pokoju w Ukrainie.
Przeczytaj także: Polacy ocenili politykę Trumpa wobec Rosji. Jedno ma znaczenie
Tylko 23,4 proc. badanych uważa, że jest to możliwe, a 18,9 proc. nie ma zdania na ten temat. Wyniki te pokazują, że sceptycyzm wobec zdolności Trumpa do zakończenia wojny wzrasta wraz z wiekiem i poziomem wykształcenia respondentów.
Jakie są obecne relacje USA z Ukrainą?
Relacje między USA a Ukrainą są obecnie napięte. Po ostrej wymianie zdań między Trumpem a Zełenskim USA wstrzymały pomoc dla Ukrainy. Częściowo zaprzestały także wymiany informacji wywiadowczych. Sytuacja uległa poprawie po spotkaniu delegacji USA i Ukrainy w Dżuddzie, gdzie zaproponowano 30-dniowe zawieszenie broni.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wyznaczył zespół negocjacyjny do ewentualnych rozmów z Rosją. Poinformowano, że w skład zespołu wejdą: szef MSZ Andrij Sybiha, minister obrony Rustem Umierow, szef kancelarii prezydenta Andrij Jermak i jego zastępca Pawło Palisa.
W dekrecie, opublikowanym w sobotę na stronie prezydenta, zespół nazwano delegacją, która ma prowadzić proces negocjacji z Rosją zmierzający do sprawiedliwego pokoju.
Czterej przedstawiciele administracji Zełenskiego, którzy wchodzą w skład zespołu, uczestniczyli w rozmowach ze stroną amerykańską podczas wtorkowego spotkania w Dżuddzie w Arabii Saudyjskiej, gdzie strony zdołały dojść do porozumienia i przedstawiły Rosji propozycję 30-dniowego zawieszenia broni.
Rosyjski przywódca Władimir Putin oświadczył, że ta propozycja w obecnej postaci jest korzystna dla Ukrainy. Podkreślił, że jakiekolwiek zawieszenie broni powinno prowadzić do trwałego pokoju, a więc musi wyeliminować zasadnicze przyczyny konfliktu.
Proponowany przez USA i Ukrainę rozejm obejmowałby działania w przestrzeni powietrznej, na morzu i wzdłuż całej linii frontu na lądzie. We wspólnym oświadczeniu przekazano, że "USA zakomunikują Rosji, iż wzajemność ze strony Rosji jest kluczem do osiągnięcia pokoju".
Źródło: rp.pl/PAP