Czy bociany zadecydują o wstrzymaniu nalotów na Liban?
Powodem wstrzymania w najbliższych tygodniach izraelskich nalotów na Liban może nie być zniszczenie infrastruktury wojskowej Hezbollahu, naciski ONZ na Izrael czy też rezolucja ONZ, lecz... europejskie bociany - sugeruje rosyjska agencja ITAR-TASS, powołując się na izraelski dziennik "Maariw".
Co roku wczesną jesienią około 500 milionów ptaków wędrownych zaczyna powracać z Europy do Afryki. Bociany, unikające lotów nad morzem i w przeciwieństwie do innych, mniejszych ptaków wędrownych nie skracające sobie drogi nad Nil poprzez przelot nad Morzem Śródziemnym, zazwyczaj wybierają trasę prowadzącą nad lądem - nad Turcją, Syrią, Libanem i Izraelem. Co roku te wielkie ptaki powodują też około 200 mniej lub bardziej poważnych wypadków samolotowych.
Izraelskie lotnictwo jest uczulone na problem migrujących ptaków i w sezonach przelotów systematycznie konsultuje plany lotów z ornitologami. W obecnej sytuacji takie konsultacje a przede wszystkim próby skoordynowania licznych codziennych misji bojowych w Libanie z terminami i trasami przelotów kluczy ptaków, mogłyby okazać się ogromnie skomplikowane. Izraelski dziennik "Maariw" przypomina, że uderzenie w powietrzu dziesięciokilogramowego bociana w samolot można porównać ze spuszczeniem dwu czołgów na stojący na ziemi myśliwiec. Stąd też - sugeruje gazeta - nie jest wykluczone, że to właśnie wracające z Europy nad Nil bociany mogą zadecydować o chociażby czasowym wstrzymaniu nalotów na Liban.