ŚwiatCzy Benedykt XVI przebaczy swemu kamerdynerowi kradzież dokumentów?

Czy Benedykt XVI przebaczy swemu kamerdynerowi kradzież dokumentów?

Nie należy wykluczać, że Benedykt XVI przebaczy swemu kamerdynerowi Paolo Gabriele kradzież dokumentów, gdy pozna pobudki, jakimi się kierował - takie hipotezy pojawiły się we włoskich mediach. W sobotę po dwóch miesiącach majordomus opuścił areszt w Watykanie.

Czy Benedykt XVI przebaczy swemu kamerdynerowi kradzież dokumentów?
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Alessandro di Meo

Po opuszczeniu celi w gmachu watykańskiej żandarmerii Gabriele został decyzją sądu umieszczony w areszcie domowym w swym mieszkaniu za Spiżową Bramą. Warunki jego odbywania są identyczne jak we Włoszech.

Teraz kamerdyner oczekuje na decyzję prowadzącego dochodzenie, czy zostanie postawiony w stan oskarżenia i czy wytoczony mu zostanie proces przed watykańskim sądem za kradzież tajnych listów i dokumentów z papieskiego apartamentu, czy też będzie oczyszczony z zarzutów.

W dniu, gdy Gabriele opuścił areszt, adwokaci przedstawili po raz pierwszy linię obrony. To w niej - jak podkreślają komentatorzy i znawcy prawa kanonicznego - można odnaleźć przesłanki do hipotezy, że sprawa może zakończyć się przebaczeniem ze strony papieża zamiast spektakularnym procesem.

Tym bardziej jest to prawdopodobne, że kamerdyner, składając zeznania, współpracował z sędzią śledczym i udzielił szerokich wyjaśnień.

Wiele z wykradzionych z apartamentu w Pałacu Apostolskim poufnych listów hierarchów do papieża, jego prywatnych zapisków i wskazówek, analiz i innych dokumentów zostało w ostatnim czasie opublikowanych w książce Gianluigiego Nuzziego "Jego Świątobliwość", która stała się natychmiast bestsellerem. W ciągu miesiąca sprzedano ponad ćwierć miliona egzemplarzy tego tomu.

Dokumenty te obrazują m. in. zakulisowe konflikty na szczytach Kurii Rzymskiej i walkę o wpływy. W listach do Benedykta XVI niektórzy hierarchowie skarżą się na decyzje podjęte przez watykańskiego sekretarza stanu kard. Tarcisio Bertone i próbują doprowadzić do ich anulowania. Są też zarzuty korupcji, do jakiej - jak wynika z notatek - miało dochodzić w Gubernatoracie Państwa Watykańskiego.

Obrońcy papieskiego kamerdynera Carlo Fusco i Cristiana Arru ogłosili, że Gabriele zamierza prosić Benedykta XVI o przebaczenie. Wskazali także, dlaczego chce to zrobić. Według nich majordomus kierował się pragnieniem uczynienia czegoś, co mogłoby "pomóc papieżowi w robieniu porządków" w Kurii Rzymskiej. To były pobudki 'ideologiczne'" - zapewnili adwokaci.

- Tak należy interpretować postępowanie kamerdynera - oświadczył mecenas Fusco.

Kluczowe znaczenie może mieć użyte przez adwokata określenie: "robienie porządków". O potrzebie takiego "sprzątania" w Kościele kard. Joseph Ratzinger napisał w pamiętnych rozważaniach do Drogi Krzyżowej w 2005 roku, tuż przed swym wyborem na konklawe.

Poza tym obrona argumentuje, że Gabriele jako kamerdyner papieża był poddany "naciskom z różnych stron", a więc był pod dużą "presją psychologiczną".

- Stres może doprowadzić do dokonywania ocen poza obowiązującymi normami. Gabriele był przepełniony ideą, że musi zrobić coś, by móc poprawić sytuację. Działał w imię miłości do Kościoła, którego czuje się synem - oświadczyli adwokaci.

Poinformowali, że majordomus nie miał wspólników ani pomocników i nie odniósł korzyści materialnych z kradzieży, którą popełnił. Nie było też żadnego "spisku" w Watykanie - wskazał mecenas.

Szansa na przebaczenie ze strony Benedykta XVI nie jest perspektywą, którą należy wykluczyć - powiedział dziennikowi "La Repubblica", oceniając tę linię obrony, arcybiskup Gianfranco Girotti, pełniący za Spiżową Bramą obowiązki penitencjarza apostolskiego. Zajmuje się on przypadkami najcięższych grzechów popełnionych przeciwko wierze i papieżowi.

Jego zdaniem możliwe jest to, że Benedykt XVI przebaczy majordomusowi w obliczu szczerego aktu skruchy z jego strony i przyznania się do winy oraz poznawszy jego motywację.

Papież może go również ułaskawić, co oznaczałoby rezygnację z dalszego postępowania, a przede wszystkim z procesu w sprawie, która - jak przypomina prasa - bardzo zaszkodziła wizerunkowi Watykanu, a nawet samego papieża.

Jednak od początku skandalu z masowym wyciekiem dokumentów, określanego jako "Vatileaks", watykaniści i komentatorzy nie dają wiary zapewnieniom, że Gabriele nie miał wspólników. Na łamach włoskiej prasy zadawane są pytania, czy możliwe, że kamerdyner sam dokonywał selekcji dokumentów, z których część była w języku niemieckim.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (76)