Czy będzie strajk w PKP?
Co stanie się, gdy strajk kolejarzy
naprawdę wybuchnie? - zastanawia się "Gazeta Wyborcza".
12.11.2003 | aktual.: 12.11.2003 07:20
Zatrzymanie pociągów oznacza przede wszystkim straty finansowe dla PKP. Zapłaci za nie rząd, czyli - w końcowym rozrachunku - podatnik. Ministerstwo szacuje, że mogą one sięgnąć nawet 20 mln zł dziennie, ale to ostrożne przewidywania.
Jeżeli firmy, które mają zawarte umowy o przewozy np. z PKP Cargo, skierują do sądu sprawy o utracone korzyści z powodu strajku, straty mogą być jeszcze wyższe. Kolej poniesie również dodatkowe koszty przywrócenia normalnego ruchu po strajku - podkreśla dziennik.
Straty finansowe to nie nowość dla PKP - jednak po strajku będą one dużo wyższe. Straty dla całej gospodarki są trudne do oszacowania - to wstrzymanie ruchu osób (odwołane spotkania biznesowe), przeciążenie dróg (wszyscy, którzy mogą, przesiądą się do samochodów), zatrzymanie towarów (straty w produkcji, niezrealizowane dostawy zamówionych dóbr).
Co zrobić, żeby kolejarze nie strajkowali? Niezbędny jest przede wszystkim spójny plan restrukturyzacji firmy. Taki , który tłumaczyłby, co stanie się z PKP w ciągu najbliższych pięciu lat i ile osób będzie się musiało z koleją pożegnać z powodu zmian, a także co można zwolnionym zaproponować w zamian. To zadanie rządu. Jeżeli kolejarze nie będą wiedzieć, co ich czeka, można spodziewać się kolejnych protestów. Tylko czy wytrzymają pasażerowie i podatnicy, którzy dokładają do kolei? - stawia pytanie "GW".