Czuma: leczyć, nie karać; Ziobro: przybędzie narkomanów
Ministerstwo Sprawiedliwości chce, by do polskiego prawa wprowadzono możliwość niekarania za posiadanie nieznacznej ilości narkotyków. Jednocześnie resort opowiada się za zaostrzeniem kar dla dilerów i za skuteczniejszym leczeniem skazanych uzależnionych. Były szef resortu Zbigniew Ziobro uważa, że propozycja ta grozi zwiększeniem liczby osób uzależnionych od narkotyków oraz wzrostem przestępczości.
24.07.2009 | aktual.: 24.07.2009 15:28
- Naszym celem jest stworzenie sprawniejszych instrumentów ścigania handlarzy narkotyków, nosicieli śmierci i bezprawia wśród młodzieży - powiedział minister sprawiedliwości Andrzej Czuma na konferencji prasowej.
Resort proponuje, by prokurator mógł odstępować od oskarżania osoby, która ma pierwszy raz przy sobie nieznaczną ilość narkotyków na własny użytek lub jej karanie "byłoby niecelowe ze względu na okoliczności". Indywidualna sprawa mogłaby być umarzana przez prokuraturę po zbadaniu, czy ma do czynienia z drobnym posiadaczem czy też z handlarzem na dużą skalę.
Projekt nie przewiduje generalnej rezygnacji z karalności posiadania narkotyków - co w Polsce obowiązuje od 2000 r. - Chodzi o odstąpienie od ścigania okazjonalnych posiadaczy narkotyków - podkreśla Czuma. Według niego, dotychczasowa regulacja spowodowała "penalizację osób przypadkowych i chorych".
- Pracujemy nad tym, by nasza formacja polityczna poparła ten projekt - odparł Czuma, pytany o szanse uchwalenia tej nowelizacji. - To rozwiązanie popiera szef naszej formacji - dodał.
Projekt proponuje też, by z roku do dwóch lat więzienia podnieść dolną granicę kary za handel narkotykami, a z 10 do 12 lat - górną granicę odpowiedzialności.
Ze statystyk resortu wynika, że o wiele więcej wyroków zapada za posiadanie drobnych nawet ilości narkotyków niż za handel nimi. W ostatnich latach kilkanaście tysięcy osób skazywano rocznie za posiadanie narkotyków, a za handel nimi w 2007 r. odnotowano tylko 832 wyroki.
Według resortu, obecne przepisy uniemożliwiały skuteczną walkę z handlarzami. - Organa ścigania skupiły się na ściganiu konsumentów, np. studentów z bardzo drobną ilością narkotyków - ocenia wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski. Według niego chodzi o rozbicie więzi dilera z kupującym, którą dziś tworzy wspólna odpowiedzialność.
Barbara Wilamowska, koordynator ministra sprawiedliwości ds. krajowego programu przeciwdziałania narkomanii, podkreśliła, że zgodnie z projektem osoby uzależnione miałyby możliwość otrzymania przerwy w odbywaniu kary na czas leczenia. Wyniki leczenia sąd brałby pod uwagę przy decyzji, czy warunkowo zwolnić daną osobę z odbycia reszty kary.
Wilamowska podkreśliła, że osoby chore wchodzą w konflikt z prawem z powodu swego uzależnienia, a to rozwiązanie pozwoliłoby wyeliminować powrót takich osób na drogę przestępstwa. - Zasada "leczyć, a nie karać" powinna wreszcie obowiązywać w Polsce - podkreślano na konferencji.
- Gwarancji, że nowe przepisy nie zawiodą, nie ma - przyznaje prof. Krzysztof Krajewski, kierownik katedry kryminologii UJ. - Dużo będzie zależeć od racjonalności działań prokuratury - dodał. - Policja wie doskonale, kto jest dilerem - podkreślił.
Projekt przewiduje też wzmocnienie zakazu reklamy środków odurzających przez objęcie nim internetu. Nie odnosi się on zaś do tzw. dopalaczy.
Zbigniew Ziobro skrytykował projekt nowelizacji ustawy. B. minister sprawiedliwości uważa, że propozycja złagodzenia kar za posiadanie narkotyków grozi zwiększeniem liczby osób uzależnionych od tych używek oraz wzrostem przestępczości. Przywołał przykład Holandii, która łagodzi swoje liberalne podejście do handlu narkotykami. Jego zdaniem jest to spowodowane wzrostem przestępczości kryminalnej, popełnianej pod wpływem narkotyków.