Jeżeli nawet zdołają uzyskać korzystny dla siebie wyrok, nie można go wyegzekwować. Konieczne są zmiany przepisów. Z inicjatywą w tym zakresie wystąpi Sojusz Lewicy Demokratycznej.
Towarzystwo Budowlane "Śródmieście" w Elblągu miało problemy finansowe od pięciu lat. Skrzętnie to jednak ukrywało. Pracownicy firmy podpisywali następne umowy, pobierali wpłaty od klientów, a opóźnienia w budowie tłumaczyli oczekiwaniem na kredyt, który jakoby został już przez bank zatwierdzony. Ludzie jednak zaczęli w końcu tracić cierpliwość i zgłosili do prokuratury podejrzenie o popełnieniu przestępstwa. Zarząd odpowiedział na to wnioskiem o upadłość. Klienci towarzystwa stracili co najmniej 1 mln zł.
Teoretycznie mogą dochodzić swoich należności, ale szanse mają niewielkie. W kolejce wierzycieli znajdują się bowiem dopiero na szóstym miejscu. Przed nimi są fiskus, ZUS, banki, pracownicy firmy oraz kontrahenci i podwykonawcy. Rzadko się zdarza, żeby po sprzedaży majątku upadłego przedsiębiorstwa wystarczyło na spłacenie zrozpaczonych niedoszłych lokatorów, którzy często stracili dorobek życia i na dodatek toną w długach - pisze "Trybuna". (PAP)
Więcej: Trybuna - Na granicy absurdu