ŚwiatCztery wyroki śmierci za ataki na amerykańskie okręty w Jordanii

Cztery wyroki śmierci za ataki na amerykańskie okręty w Jordanii

Jordański sąd wojskowy skazał na karę śmierci trzech Syryjczyków i Irakijczyka za udział w 2005 roku w zamachu na okręty wojenne USA stojące w
porcie w Akabie.

07.12.2006 12:50

Trzej zamachowcy zostali osądzeni zaocznie, a czwarty ze skazanych - Syryjczyk Mohammed Hassan al-Sihli - przebywa w areszcie. 53-letni przywódca zamachowców nie przyznał się do udziału w zamachu w Akabie, która stanowi logistyczne zaplecze amerykańskiej operacji wojennej w Iraku.

Według prokuratora, Sihli był członkiem uśpionej komórki Al-Kaidy w Ammanie. Został aresztowany wkrótce po tym, jak jego synowie, Abdullah i Abdul-Rahman uciekli do Iraku. Synowie Sihliego oraz Irakijczyk Amar al-Samera'i zostali osądzeni zaocznie i pozostają na wolności.

Za udział w zamachu skazano również trzech Irakijczyków i Syryjczyka na kary od dwóch do 10 lat więzienia. Sąd oczyścił z zarzutów dwóch Syryjczyków.

Osądzeni, przebywający w areszcie, nie przyznali się do postawionych im zarzutów: spiskowania i przeprowadzenia zamachów terrorystycznych, w których zginął człowiek, posiadania materiałów wybuchowych i działania mające na celu podważenie stosunków z obcym krajem. Według oskarżenia początkowo planowali oni zamach na ambasadę USA w Ammanie.

W sierpniu 2005 roku w stronę amerykańskich okrętów stojących w Akabie wystrzelono trzy pociski rakietowe, które chybiły celu.

Do wybuchu doszło w głównym terminalu towarowym portu, używanym przez dwa amerykańskie okręty wojenne USS Ashland i USS Kearsarge. Jeden z pocisków przeleciał nad USS Ashland i spadł przed jordańskim szpitalem wojskowym, zabijając jordańskiego żołnierza. Inny spadł kilka kilometrów dalej na terytorium Izraela koło kurortu Ejlat; nie eksplodował, ale ranił izraelskiego taksówkarza. Ejlat i Akaba leżą nad Morzem Czerwonym i są oddalone od siebie o ok. 15 km.

Do zamachu przyznała się Al-Kaida w Iraku kierowana wówczas przez jordańskiego terrorystę Abu Musaba az-Zarkawiego.

Źródło artykułu:PAP
Zobacz także
Komentarze (0)