Cztery tony martwych kotów w chłodni. Makabra w Wietnamie

Jak podaje amerykańska rozgłośnia, władze uważają, że handlarze zamierzali sprzedać martwe koty jako składnik tradycyjnych preparatów. Niektórzy bowiem uważają, że pomagają one na astmę i schorzenia związane z kośćmi.

Odkrycia dokonano w prowincji Dong Thap. W stojącej nieopodal chłodni ciężarówce ujawniono także 480 żywych zwierząt. Śledczy oceniają, że akurat te koty miały zostać wysłane do pobliskiego miasta Ho Chi Minh, być może w celach spożywczych.

W Wietnamie spożywanie takich zwierząt, jak psy czy koty jest legalne, ale firmy, które je sprzedają, muszą okazywać odpowiednie zezwolenia i dokumenty potwierdzające pochodzenie mięsa. Chłodnia w Dong Thap nie posiadała takich dokumentów – poinformowały władze.

Do innego drastycznego odkrycia doszło już w Polsce, w Parku Szczytnickim we Wrocławiu. Znaleziono tam okaleczone zwłoki psa. Obrażenia wskazują, że zwierzę mogło być wykorzystywane przez zoofilii. Ekostraż o sprawie poinformowała w niedzielę, w poście w mediach społecznościowych.

- Wygląda na to, że ktoś odciął mu część ciała, być może celem usunięcia chipa. (...) Policja była na miejscu, na nasze zlecenie i koszt zostanie wykonana sekcja zwłok psa, celem ustalenia, co się stało… - poinformowała grupa ochrony zwierząt we wpisie na Facebooku.

Źródło: PAP