Czterech Polaków nie żyje po wypadku w Niemczech
Czterech ludzi zginęło na niestrzeżonym przejeździe kolejowym. Jechali samochodem, staranowanym przez pociąg koło Hanoweru. Ofiarami byli Polacy. Informację tę potwierdził konsulat polski w Hamburgu. 21-letnia kobieta została ciężko ranna i przebywa w klinice uniwersyteckiej w Hanowerze.
08.07.2008 | aktual.: 09.07.2008 09:03
Wszystkie ofiary śmiertelne to młodzi mężczyźni, w wieku dwudziestu kilku lat. Do wypadku doszło kilka minut po godzinie 14.00 na niestrzeżonym przejeździe kolejowym między miejscowościami Lindwedel a Schwarmstedt w Dolnej Saksonii. Wszystkie ofiary śmiertelne to młodzi mężczyźni, w wieku od 18 do 24 lat - powiedział rzecznik miejscowej policji Detlev Maske. Dodał, że pracowali oni sezonowo przy zbiorach w okolicy.
Według konsula w Hamburgu Łukasza Koterby, samochód z polskimi numerami rejestracyjnymi wyprzedził jadący z przodu ciągnik i wjechał prosto pod pociąg regionalny, który staranował auto.
Jeszcze przez 250 metrów samochód ciągnięty był po szynach - powiedział Maske. Za kierownicą polskiego auta siedział 19-latek.
Według rzecznika policji przejazd kolejowy jest oznakowany i dobrze widoczny z odległości kilkuset metrów po obu stronach. Nic nie wskazuje także na to, by maszynista nie sygnalizował zgodnie z przepisami, że zbliża się do przejazdu.
Polacy pochodzili z województwa podlaskiego. Konsulat zawiadamia rodziny ofiar.
Nikt z pasażerów pociągu nie odniósł obrażeń. Maszynista doznał szoku.
Anna Widzyk