Czterech Amerykanów zginęło koło Ramadi
Czterech amerykańskich żołnierzy
zginęło w mieście Ramadi w zachodnim Iraku w dwóch
oddzielnych incydentach - poinformowały władze wojskowe.
02.11.2005 | aktual.: 02.11.2005 15:54
Z nieznanych na razie przyczyn rozbił się śmigłowiec bojowy piechoty morskiej USA, w którym zginęli obaj członkowie załogi. Inny żołnierz piechoty morskiej oraz przedstawiciel marynarki wojennej ponieśli śmierć, gdy obok ich pojazdu wybuchła pułapka minowa. Marynarka wojenna wystawia pododdziały sanitarne piechoty morskiej, towarzyszące jej również w operacjach bojowych.
Jak podaje oficjalny komunikat, śmigłowiec AH-1W Super Cobra uległ wypadkowi ok. godz. 8.15 czasu lokalnego (6.15 czasu polskiego) w trakcie lotu "wspierającego operację na rzecz (zapewnienia) bezpieczeństwa i stabilizacji". Jest to rutynowe określenie zbrojnych działań przeciwpartyzanckich.
Ramadi, główne miasto niespokojnej prowincji Anbar, leży 110 km na zachód od Bagdadu. Według amerykańskiego komunikatu "trwa ustalanie przyczyn katastrofy". Świadkowie wydarzenia powiedzieli Reuterowi, że śmigłowiec, który spadł w dzielnicy Albo Ubaid, był wcześniej ostrzeliwany z ziemi. Siły amerykańskie otoczyły kordonem teren wokół rozbitej maszyny.
Środowe straty zwiększyły do co najmniej 2032 liczbę amerykańskich żołnierzy, którzy stracili życie w kampanii irackiej od jej rozpoczęcia 20 marca 2003 r.